Kiedy jest lato (nawet jeśli nie ma upałów), mam zdecydowanie mniejszą ochotę na ciepłe dania. Dziś zatem makaron w bardzo doborowym towarzystwie, który sprawdzi się doskonale także jako sałatka makaronowa. Danie nadaje się super do zabrania ze sobą do szkoły lub pracy, w zwykłym pojemniku na jedzenie.
Na co?
Na obiad, kolację, na imprezę – jako sałatka. Zobacz moje pozostałe przepisy na sycące sałatki.
Czego potrzebujesz?
Garnka do ugotowania makaronu, blendera (do pesto), dużej miski.
Składniki:
- 3/4-1 szklanka fasoli mung,
- 1 duży pęczek natki pietruszki,
- garść orzechów włoskich,
- garść pestek dyni,
- 1/3 szklanki napoju roślinnego (u mnie: ryżowego z wapniem),
- oliwa z oliwek (ok. 1/4 szklanki),
- zioła i przyprawy: lubczyk, zioła prowansalskie, sól, odrobina syropu klonowego, odrobina soku z cytryny,
- makaron (najlepiej jakiś drobny) – u nas było to całe opakowanie makaronu bezglutenowego (500 g).
Przygotowanie:
Fasolę mung moczymy przez noc lub jeśli nie mamy czasu to chociaż przez 1-2 godziny. Wodę odlewamy, fasolę dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą i gotujemy. Ja gotowałam zaledwie 30 minut. Przy fasoli mung łatwo przegapić moment, w którym fasola się rozgotowuje. Uważajcie na to i pilnujcie.
Orzechy i pestki też najlepiej zalać na noc wodą, a następnie przepłukać. Blendujemy je wraz z natką pietruszki, z przyprawami, z napojem roślinnym, z oliwą (ilość zależna od mocy blendera – u mnie było to ok. 1/5 szklanki) sokiem z cytryny i syropem klonowym – średnio dokładnie (nie na gładką masę, a tak, żeby powstało „pesto”).
Po ugotowaniu makaronu łączymy go z ugotowaną fasolą mung i „pesto”. Dokładnie mieszamy. Jemy lekko ciepłe lub zimne – jako makaronową sałatkę.