Dziś bardzo proste danie dla zabieganych, ale szczególnie dla tych, którzy lubią sosy słodko-kwaśne. Można podać tofu z ryżem w malutkiej miseczce. Polecam do towarzystwa jakąś surówkę.
Na co?
Na co dzień i jako przekąska lub przystawka podczas spotkań rodzinnych.
Czego potrzebujesz?
Patelni, małego garnka, wyciskarki do cytrusów (może być ręczna), praski do wyciśnięcia czosnku i imbiru, ubijaczki.
Składniki:
- 2 opakowania tofu naturalnego (po 180 g),
- 2 pomarańcze,
- malutki kawałek imbiru (3-5 plasterków lub więcej wedle uznania),
- 3 ząbki czosnku,
- mąka kukurydziana,
- 2 łyżki sosu sojowego (u nas bezglutenowy, z obniżoną zawartością soli),
- 1-2 łyżki syropu klonowego (wedle uznania),
- olej rzepakowy rafinowany lub olej kokosowy do smażenia,
- ugotowany ryż (do podania, u mnie Basmati).
Uwaga! Ilość imbiru, czosnku, syropu klonowego i sosu sojowego należy samodzielnie regulować – według preferencji.
Przygotowanie:
Tofu kroimy w duże kostki, obtaczamy w mące kukurydzianej i smażymy z każdej z czterech stron wszystkie „kostki” aż do zarumienienia.
Wyciskamy sok z pomarańczy. Imbir i czosnek przepuszczamy przez praskę. Wszystko mieszamy razem z sosem sojowym, syropem klonowym, mąką kukurydzianą (1-2 łyżki w zależności od oczekiwanej gęstości sosu) i mieszamy bardzo dokładnie tak, aby w sosie nie powstały grudki. Powoli podgrzewamy sos, mieszając ubijaczką, aż zgęstnieje.
Do miseczek nakładamy ryż, tofu, a następnie polewamy sosem. Opcjonalnie można posypać sezamem, szczypiorkiem, koperkiem lub pietruszką. Ja nic takiego nie miałam w lodówce, bo nie zdążyłam zrobić zakupów. Kurtyna! :-)
4 odpowiedzi na “Tofu w sosie słodko-kwaśnym – na pustki w lodówce”
Mój pierwszy raz z tofu.. w zasadzie to kupiłem jakiś czas temu, ale nie mogłem się za nie zabrać, a że zbliżał się termin ważności to trzeba było się nim zająć… Długo szukałem przepisu, żeby ten pierwszy raz mnie nie zniechęcił i padło na ten. W związku z tym, że zawsze coś zmieniam w przepisach, bo albo czegoś nie mam, albo po prostu coś modyfikuje, to ryż ugotowałem z suszoną włoszczyzna, doprawiając dużą ilością kurkumy i pieprzu. Mąki kukurydzianej nie miałem, użyłem kokosowej, sos zrobiłem według przepisu, ale z jednej pomarańczy (tofu też poszło jedno), mąkę do niego dalem kokosowa, wyszedł mi dużo ciemniejszy niż Twój. Całościowo wyszło bardzo smaczne danie a tofu smakuje jak… tofu i myślę, że wejdzie do menu częściej, zresztą w lodówce czeka wędzone i naturalne, ostatnio gdzies było w dobrej cenie to wziąłem na wszelki wypadek…
Bardzo się cieszę, że tofu u Ciebie częściej zagości. Na zdrowie. I fajnie, że modyfikujesz po swojemu. Ja też tak zawsze robię i jeszcze chyba żadnego przepisu znalezionego w sieci nie zrobiłam tak jak ktoś sobie wymyślił. ;)
pyszne *_*
Bardzo się cieszę. :) Smacznego!