Kiedy zima w pełni, a termometr wskazuje rano minus 8 stopni, koniecznie muszę się rozgrzać. Nie wystarczą ciepłe ubrania, ciepła kąpiel, herbata z lipy. Ja mam w takiej sytuacji po prostu niepohamowany apetyt na zupy!
Mogłabym je jeść na śniadanie (zamiast płatków), obiad i kolację, bo jak wszyscy wiemy wieczorem temperatura jeszcze spada, a więc kolejny powód do rozgrzania się. Dziś 5 moich ulubionych, rozgrzewających zup, które nigdy mnie nie zawodzą.
1. Zupa z soczewicy
Tę zupę przetestowaliśmy wszyscy w trakcie infekcji wirusowych. Sprawdza się znakomicie. Niektórzy lubią jeść rosół w trakcie chorób. My rosołów nie jemy (ewentualnie wegańskie, które najlepiej wychodzą mojej mamie), ale ta zupa położy na łopatki rosoły wszelkiej maści.
2. Rozgrzewająca pomidorówka
To jest mój zupowy hicior. Uwielbiam ją i serwuję zawsze wtedy, kiedy nie mam pomysłu, co ugotować gościom. Zwykle gotuję jej wielki gar, bo znika bardzo szybko. Cudnie rozgrzewa, a smakuje niebiańsko. Aromatyczna!
3. Rozgrzewający kapuśniak (nie)tradycyjny
Warzywa kapustne są bardzo zdrowe i powinny gościć w naszej diecie regularnie. Nigdy nie przepadałam za tradycyjnym kapuśniakiem. Kojarzył mi się z tłustą i mało urozmaiconą zupą. Moja wersja jest za to oczywiście bez tłuszczu zwierzęcego, bez nudy i bez problemu, bo robi się go bardzo szybko! Dodatek kuminu daje bardzo ciekawy aromat. I w ogóle muszę Wam się przyznać, że kumin (inaczej kmin rzymski) należy do bardzo ciekawych dodatków.
4. Krem z bakłażanów z… cynamonem
Nie, to nie żart. Cynamon sprawdzi się także w daniach wytrawnych i podkręci smak tam, gdzie chcemy uniknąć nudy. Rozgrzewających zup wcale nie trzeba gotować długo. Tak naprawdę wystarczy kilka chwil, aby wyczarować pyszną zupę krem. Zachęcam bardzo do robienia takich eksperymentów.
5. Gulaszowa z ciecierzycą
Tak jak lubię kumin, tak przepadam również za czarnuszką. To również charakterystyczny smak i nie można go nadużyć, ale nie da się go moim zdaniem porównać z niczym innym. Z dodatkiem czarnuszki i kurkumy uzyskujemy rozgrzewającą, pyszną i sycącą gulaszową (lub gulasz – wedle uznania).
To teraz do kuchni kochani, bo jedzenie ma być przyjemnością, a cóż jest bardziej przyjemne od miski ciepłej, pysznej zupy w zimowe popołudnie? I w sumie nie tylko w godzinach popołudniowych, bo zupa to też fantastyczna, zdrowa kolacja.
