Dziś bardzo prosta pyszność – szybki pomysł na święto zakochanych, czy też prezent płynący prosto z serca. Z pomocą tak zdrowej i prostej w przygotowaniu słodkości możesz wyrazić miłość ukochanej osobie lub po prostu… sobie. ;-) Praliny pysznie ciągnące jak… krówki!
Na co?
Na wieczór zakochanych, na deser lub słodki podwieczorek. Sezam idealnie nadaje się na romantyczne spotkania, bo jest afrodyzjakiem. :-) Do tego jest źródłem witamin, składników mineralnych oraz przeciwutleniaczy. To także dobre źródło omega 6. Sugeruję zatem uzupełnienie omega 3 w dniu zajadania się sezamem. Dobrze dodać w tym dniu do diety np. więcej siemienia lnianego, orzechów włoskich etc.
Czego potrzebujesz?
Dobrego blendera lub urządzenia wysokoobrotowego.
Składniki:
- 200 g suszonych daktyli,
- 200 g (lub więcej – wedle uznania) sezamu (ja użyłam białego – niełuskanego),
- ok. 40 g czyli 5 małych łyżeczek masła orzechowego z orzechów ziemnych (niesłodzonego i niesolonego, 100%).
Przygotowanie:
Daktyle moczymy w ciepłej wodzie (jeśli masz słaby sprzęt to nawet kilka godzin).
Sezam mielimy na „mąkę”. Dorzucamy daktyle (wcześniej odlewamy z nich wodę) i masło orzechowe. Wszystko razem miksujemy. Formujemy kulki. Wstawiamy do lodówki. Podajemy schłodzone. :-)
Jeśli te praliny to za mało to zerknij na inne moje zdrowe przekąski.
8 odpowiedzi na “Praliny dla zakochanych… i nie tylko”
o boze,jestem w raju ! cudowny blog ! sprobuje tu wszystkiego po kolei ! super !!!
Smacznego! :)
Przepyszne są! Polecam :)
:)
Czy ona przypominają w smaku marcepanowe kartofle?
zupełnie nic z marcepanem. marcepan to migdały, a tu mamy smak wyraźnie sezamowy.
Witam
Praliny są pyszne, ale mam z nimi problem. Masa wyszła mi za luźne żeby zrobić kuleczki. Trzeba jeść łyżka. Dodalam jeszcze więcej zmielonego sezamu, ale nadal nie udało się kulek uformować. Użyłam torebki do wyciskania i włożyłam do zamrażalnika. Są stabilne ale tylko na chwilę. Co zrobiłam źle?
Może coś nie tak z odmierzeniem składników? Albo zbyt długo mieliłaś sezam i zrobiła się z niego tahina? Sezam powinien być zmielony – to trwa chwilę. Jeśli za długo będzie trwało mielenie to utrze się „masło”.