Kiedyś chyba już pisałam, że smażyć nie lubię i nie chce mi się po prostu tego robić. Za to czasem piekę. Piekę z zamiarem zrobienia ciastek, z których czasem wychodzą racuchy. O takie.
Na co?
Takie „oszukane racuchy” to świetna opcja na weekendowe śniadanie, ale także dobrze nadają się jako przekąska na wycieczkę.
Można je jeść same, choć uprzedzam, że nie są słodkie. Tzn. są bardzo delikatnie słodkie. Jeśli ktoś jest amatorem słodkości, to może sobie nałożyć na nie jakieś konfitury czy dżem domowej roboty (bez cukru oczywiście).
Świetnie też smakują z masłem orzechowym (powtarzam się, ale też bez cukru!).
Można je też dosłodzić np. suszonymi owocami na etapie mieszania składników.
Czego potrzebujesz?
Piekarnika, blachy, papieru do pieczenia, blendera/ robota kuchennego.
Składniki:
- 2 dojrzałe banany,
- 0,2 l napoju sojowego niesłodzonego,
- 100 g płatków owsianych (u mnie bezglutenowe),
- 100 g płatków jaglanych,
- 100 g płatków ryżowych,
- odrobina oleju rafinowanego (np. rzepakowego lub kokosowego) do wysmarowania papieru do pieczenia.
Przygotowanie:
Banany zblendować z napojem sojowym.
Dodać płatki. Wszystko wymieszać w robocie lub innym urządzeniu wysokoobrotowym.
Papier wysmarować tłuszczem. Ciasto nakładać łyżką.
Piec przez ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni. W połowie czasu pieczenia delikatnie odwrócić na drugą stronę.
Z podanych ilości wychodzi ok. 20 niewielkich ciasteczek.
Zerknij koniecznie na moje pozostałe bezglutenowe słodycze.
6 odpowiedzi na “Ciastka z płatków à la racuchy”
Czym można zastąpić płatki ryżowe?
Innymi płatkami. Ale oczywiście efekt będzie nieco inny. Z innych płatków też często robię podobne ciacha.
Dopiero trafiłam na Pani stronę i bardzo mi przypadła do gustu. Dopiero uczę się gotować w taki sposób, ale mam pytanie. Dlaczego olej rafinowany? Z tego co zdążyłam się zorientować nierafinowany kokosowy jest dużo lepszy. Będę wdzięczna za odpowiedz i bardzo dziękuję za możliwość korzystania z Pani doświadczenia ☺
Rafinowane, a więc oczyszczone lepiej znoszą wysokie temperatury. Nierafinowany od rafinowanego różni się też tym, że ma wyczuwalny aromat kokosa. Rafinowany jest bezzapachowy i może być stosowany też przy wytrawnych daniach, którym zapach i smak kokosa by przeszkadzał.
Nie powiedziałabym, że nierafinowany jest dużo lepszy. ;) Tak naprawdę nie potrzebujemy tłuszczu kokosowego. :)
Więcej tu:
https://www.agamasmaka.pl/2017/06/olej-kokosowy-zdrowy.html
i jak będzie za mało to jeszcze tu:
https://www.agamasmaka.pl/2018/05/dieta-w-chorobach-stawow-olej-kokosowy-i-tluszcze-trans-zdrowonowosci-cz-1.html
Powodzenia w gotowaniu i smakowaniu. Uściski
Czy koniecznie musi byc mleko sojowe?
Może być inne.