Z racji faktu, że dostawałam mnóstwo zapytań o rosół, postanowiłam napisać przepis, który przyda się prawdopodobnie wielu z Was. Tylko jest mały haczyk. To nie mój przepis tylko przepis mojej mamy. Jest prosty, ale zdecydowanie nie jest to szybkie gotowanie. Receptura dla cierpliwych, ale trud zdecydowanie się opłaca, bo smak cudowny. Ja mam to szczęście, że roślinny rosół robi mi mama, bo ja to robię jedynie szybkie zupy.
Zaraz pewnie mi ktoś napisze, że rosół bez kury się nie liczy i że jest to, co najwyżej, przepis na warzywny bulion. Otóż nie zgadzam się i proszę mi czegoś takiego nawet nie pisać.
Warzywa, przyprawy mają wielką moc – szczególnie jeśli pozwolimy sobie na długie gotowanie. Aromatyczność wywaru Cię zachwyci.
Kiedyś jadałam tradycyjne rosoły. Zwykle (mimo, że gotowane na mięsie) nie były nigdy tak aromatyczne jak ten warzywny mojej mamy, a do tego zdarzało się, że nadmiar tłuszczu czynił je wręcz jałowymi i bardzo nudnymi w smaku. A jadałam rosoły różne: mamowe (z czasu gdy mama robiła z mięsem), babciowe, teściowe, ciociowe.
Dziś proponuję Ci coś dużo smaczniejszego i zdrowszego. Moja mama robi teraz tak pyszny rosół, że moje dziecko chce jeść tylko taki. Ta potrawa zarezerwowana jest tylko dla babcinej produkcji. :-)
Na co?
Taki warzywny rosół to wspaniała propozycja na obiad na dwa dni. Świetnie smakuje z makaronem i jakby ktoś chciał to można z niego zrobić pomidorówkę następnego dnia. :-)
Czego potrzebujesz?
Konieczny będzie duży garnek (moja mama ma taki 5-litrowy) oraz patelnia do cebuli.
Składniki:
- 1 średni seler,
- 1 duży korzeń pietruszki,
- 7 średnich marchewek,
- 1 cebula,
- 1 łyżka oliwy z oliwek,
- kawałek pora,
- 1 gałązka selera naciowego,
- 1 liść kapusty,
- zioła i przyprawy: 4 szt. ziela angielskiego, 2 liście laurowe, 1 łyżeczka kopiasta lubczyku, 0,5 łyżeczki kurkumy, 1 łyżeczka czubrycy, 1 łyżeczka kozieradki, 1 łyżka suszu warzywnego, 1 łyżka sosu sojowego, ew. sól i pieprz do smaku.
- natka pietruszki i koperek,
- makaron (u nas kukurydziany).
Przygotowanie:
Garnek napełnić wodą i zacząć ją podgrzewać. Warzywa korzeniowe (marchew, seler, korzeń pietruszki) umyć, obrać i pokroić w większe kawałki. Dodać do gotującej się wody.
Kiedy warzywa się zagotują zmniejszyć ogień.
Rosół powinien się gotować nawet 2-3 godziny. Zależy, ile masz czasu. Im dłużej tym będzie bardziej esencjonalny.
Cebulę obrać, przekroić na pół. Położyć na suchej patelni. Podsmażyć beztłuszczowo każdą z połówek z dwóch stron, a następnie dodać na patelnię odrobinę tłuszczu. Smażyć aż zacznie pięknie pachnieć.
Cebulę dodać do wywaru ok. godzinę przed końcem gotowania razem z porem i selerem naciowym (w całości), kapustą, suszonymi warzywami, zielem angielskim i liśćmi laurowymi.
Ok. 30 minut przed końcem gotowania dodać lubczyk, kurkumę, kozieradkę i czubrycę.
Po ugotowaniu seler naciowy i cebulę usunąć z rosołu.
Rosół przyprawić sosem sojowym, ew. solą i pieprzem.
Dodać do niego posiekaną natkę pietruszki i koperek (im więcej tym lepiej).
Zamieszać wszystko i pozostawić rosół na wyłączonej kuchence, pod przykryciem, jeszcze przez ok. 30 minut.
„Przeżre się” wtedy. Tak mówi moja mama. :-)
Podawać z makaronem.
49 odpowiedzi na “Zdrowy rosół wegański mojej mamy”
Zrobiłam. Córcia się rozchorowała więc nadarzyła się okazja… Najznakomitszy ze znakomitych! Trochę inne proporcje, bo nie mam takiego dużego gara. I dodałam małego buraczka dla podkręcenia koloru :-) Mam nadzieję, że Młoda będzie jutro pałaszować ze smakiem!
Zrobiłam, całkiem smaczny, ale jak dla mnie zdecydowanie za dużo marchewek, za słodki..
Zgadza się. zdecydowanie lepszy jeśli zachowa się równowagę pomiędzy marchewką, pietruszką i selerem korzeniowym, ale…..każdy ma inny gust :). Jeśli mogę coś zaproponować,ten rosół będzie niebiański jeśli na ostatnia minutę pyrczenia doda się kilka gałązek świeżej kolendry oraz trochę trawy cytrynowej. Następnie wyłączamy ogień i z pół godziny trzymamy pod przykrywką. Sama jestem w stanie wtedy wypić gar (bo nie jadam rosołu z makaronem)
A ile tej wody trzeba nalać?
Podana jest wielkość garnka. ;)
Ale to są składniki na 5 litrów wody ?
Tak, mama robi w garnku 5-litrowym i na taki garnek są podane składniki. Oczywiście tej wody jest mniej niż 5 litrów, bo przecież warzywa muszą się zmieścić.
Z ziemniakami lepszy.
Robię z Jadłonomii, też pyszny, ale ciekawa jestem Twojego :) Chyba zrobię dla porównania.
Z pewnością rosół jadłodomiowy wymiata choć ja go jeszcze nie próbowałam. :)
Wyszedł ładny, ale jest zbyt słodki! Czy da się jakoś wyostrzyć jego smak? Nasypałam mnóstwo pieprzu i nic :/
Może spróbuj z curry? Ja bardzo lubię dużo curry w rosole, choć dla niektórych to zapewne profanacja. :) Ja akurat słodki lubię, ale jeśli dla Ciebie za bardzo to następnym razem daj mniej marchewki. :)
Rosół to wywar MIĘSNO-warzywny. To jest wywar warzywny, więc nie wpisuje się pod definicję rosołu w żadnym wypadku. Ale Wy, weganie, wegetarianie wszystko komplikujecie- skoro nie jecie mięsa to czemu chcecie jeść to co my, mięsożercy. Lepiej się czujecie z tym, że nazwiecie coś szynką sojową? Wegańskim rosołem? Takie rzeczy nie istnieją, to można nazwać wywarem – po to istnieje takie słowo.
Poczytaj tu hejterze, bo nie chce mi się powtarzać.
http://www.agamasmaka.pl/2017/03/smalec-i-empatia-czyli-o-nazewnictwie-roslinnych-dan.html
A miesożercom to przeszkadza bo co??
Rosół jest CUDOWNY i nawet mój wszystkożerny chłopak się nim zachwycił ;) Z pewnością nie raz zagości jeszcze na naszym stole :)
Wspaniale. Dziękuję i przekażę mamie. :D
Kocham merchewki !!! Super pyszny !!! Gotuje tez taki rosol od lat …pozdrawiam …
Czy termin „bulion” nie zrani Twoich antywegańskich uprzedzeń?
nie ma czegoś takiego jak wegetariański rosół. według mnie to profanacja rosołu. Rosół to wywar mięsno-warzywny. Zupa pierwotnie powstawała jako efekt długotrwałego gotowania w wodzie mięsa, które w dawnych czasach było konserwowane przez zasolenie i wysuszenie. Wywar ten zwano rozsół (czy rozsol), skąd wywodzi się dzisiejsza nazwa. A to jest wywar warzywny zatem rosołem być nie może. Co nie przeszkadza, że napewno jest pyszny. Nie mam nic przeciw wegetariańskiemu i wegańskiemu żarciu. Uważam, że jest doskonałym urozmaiceniem diety. Irytuje mnie tylko zawłaszczanie nazw potraw.
https://www.agamasmaka.pl/2017/03/smalec-i-empatia-czyli-o-nazewnictwie-roslinnych-dan.html
Dokladnie niech kazdy zajmie sie wlasnym zyciem a nie czyimś… Pozdrawiam
Ten rosol jest trzecim w moim życiu i jak to mówią „do trzech razy sztuka „. Powiedziałabym, że wręcz miażdży konkurencję (mimo, że pierwszy rosol robilam z mięsem ). Nie mam słów, żeby opisać ten cudowny smak ;) jest przegenialny!
Cudownie. :) Dziękuję i przekażę mamie. :D
Robiłam wiele razy, pomijając przyprawy których nie miałam, ale nie lubczyk (!). Sos sojowy i podwójna porcja kurkumy nadaje moc Wspaniały, w Święta zaserwowalam go grupie gości, nie mogli się nadziwić że rosół, bez kury i bez kostki
Cudownie. Bardzo się cieszę i przekażę mamie. :)
Uwielbiam, dziękuję :)
Bardzo proszę :)
Bardzo podobną zupę gotuję od dawna, jedyne różnice, to praktycznie proporcja marchewki; dodaję 2-4 (zależnie od wielkości) oraz makaron- tradycyjny, domowy. Lubczyk zaś w sezonie świeży, prosto z ogródka. Bez niego nie wyobrażam sobie wege rosołu:)
Świetnie, że promuje Pani ten przepis, jak i wiele innych, bezmięsnych. jako że ludziom wciąż trudno jest uwierzyć, że kuchnia wegetariańska nie jest mdła i bez charakteru.
Rosół pyszny! Gotowałam już kilka razy, zaraz wstawiam następny .Daję tylko trochę mniej marchewki nie jest wtedy taki słodki. Pozdrawiam.
Cieszę się, że smakuje. Pozdrawiam :)
Hej :) Aga, dziękuję za przepis – wyszedł świetny :) dałam nieco mniej marchwi :)
Cieszę się, że smakował. :)
Dziękuję za przepis! Robię już drugi raz wg twoich (mamy :)) wskazówek i w końcu rosół pozbył się tej goryczki, z którą miałam wcześniej problem. Pozdrawiam cieplutko ❤️
Pozdrawiam, cieszę się :)
Zrobiłam przepyszny
Wszystko ok,piękny itd ale czy przez te 3 godz coś witamin itd w tej wodzie jest? :/ średnio to widzę.
„Rosołu” nie jadam dla witamin, a dla smaku/przyjemności/aromatu/rozgrzania etc. :) Wszak nie jest to jedyny posiłek w ciągu dnia i można ewentualne starty nadrobić w innych.
Jakiej czubrycy używasz? Zielonej czy czerwonej?
Zielonej
Suuuper takiego rosołku szukałamdopiero bedę gotowała ale już mi smakujemama jest wielka
Ojej ojej, razem z mięsem jesteśmy przeziębieni. On ma swój mies y rosolek a ja muszę zrobić ten już nie mogę się doczekać ❣️
Naprawdę super. Sprawdza się również znakomicie jako baza do innych zup. Dziękuję bardzo
Cieszę się bardzo! :)
Zagościł na stałe w naszym obiadowym menu! Czasami dodajemy troszkę więcej pora i marchwi, potem z takiego wielkiego garnka rosołu mamy pierwszego dnia rosół, drugiego pomidorówkę. Część zupy zamrażamy. Nadmiar warzyw rozdrabniamy warzywami i zamrażamy – z tego w dowolnej chwili robimy kotlety warzywne, wystarczy dodać trochę kaszy jaglanej lub innej, wymieszać, dodać jajo, obtoczyć w bułce tartej i mamy pyszne zdrowe wege a’la burgery :)
Bardzo się cieszę, że przepis się przydał :)
Dodam, że jest nas dwójka – niewielkim kosztem mamy obiad na 5 dni tak naprawdę (trzy porcje zupy i z warzyw kotlety jako dodatek do innego obiadu na 2 dni)
Panuję zrobić rosół wg Twojego przepisu:) podpowiedz proszę, czy kozieradka lepiej żeby była mielona czy w ziarnach? Oraz jaki sos sojowy ciemny czy jasny? Zawsze mam z tym problem, który lepszy :) z góry dziękuję za odpowiedź:)
Ja używam tamari, ale wedle uznania. Kozieradki moja mama używała chyba w ziarnach. :)