Szybko szybko, zanim na zdrowie będzie za późno

Uważność. Tyle się o niej mówi. Podkreśla się wagę bycia tu i teraz. Delektowania się chwilą. Nie tylko w kontekście cieszenia się nią, ale również po prostu uświadomienia jej sobie – niezależnie od tego, jaka jest i co przynosi. To ważne. A Ty? Czy obserwujesz świadomie, jakie decyzje podejmujesz każdego dnia lub inni podejmują za Ciebie? To może być ważne dla Twojego zdrowia. Serio.

las kobieta spacer zdrowie profilaktyka

To podejście staje mi się coraz bliższe. Pisałam już nieraz, jak w ostatnich latach przesunęła mi się skala wartościowania różnych aspektów życia. Mam zupełnie inne priorytety niż 10 czy 20 lat temu. Staram się działać coraz bardziej świadomie, czerpać zadowolenie z drobiazgów, akceptować też to, co z radością ma (delikatnie mówiąc) niewiele wspólnego.

W sumie nie widzę innej opcji. Ktoś kiedyś napisał, że aby spowodować wybuch śmiechu u Boga, wystarczy mu po prostu opowiedzieć o swoich planach. Nawet, jeśli wymarzymy sobie jakieś życie, pewnego dnia może spaść na nas duża kula śnieżna (albo nawet lawina) w postaci wydarzeń, które totalnie zmodyfikują naszą wizję rzeczywistości. Możemy albo zgodzić się na to albo popadać w coraz to większą frustrację, że nie jest według naszej myśli. Uczę się tej zgody każdego dnia, choć przede mną jeszcze daleka droga.

Czy wypada „nie dawać rady”?

Nasz organizm ma określoną wydolność. Psychika też. Kiedy „kul śnieżnych” spada na nas zbyt dużo, czy to w postaci obowiązków czy trudnych przeżyć, szklanka gromadząca nasze siły staje się bardziej pusta niż pełna. Czasem nie chcemy tego widzieć. Ktoś nam mówi poza tym, że to nasz wybór, czy szklankę będziemy widzieć jako do połowy pustą czy pełną. Słyszymy:

You can do it!

Ja dałam radę, to ty też dasz!

Spróbuj spojrzeć na to inaczej. Źle podchodzisz do swoich problemów.

A jak nie dajesz rady, to jesteś leniwcem, człowiekiem słabym, mało ambitnym, mniej wartościowym od tej całej rzeszy osób, które realizują sen pt. „od pucybuta do milionera” czy inny popularny motyw promowany aktualnie na ekranie Twojego smartfona, na którym codziennie śledzisz facebookowe osiągi znajomych i dobre rady tych, dla których wszystko wydaje się być bułką z masłem. WYDAJE SIĘ – słowo klucz.

facebook smartfon komputer

Tu i teraz a zdrowie

Akceptacja „tu i teraz” z całym jego bagażem (również chwilowym brakiem siły, potrzeby zwolnienia, przyznaniem, że nie chce się zostać pracownikiem miesiąca i zdobywać świata) jest cholernie ważna dla zdrowia.

Nie piszę nic nowego. Wiesz przecież doskonale, że przewlekły stres i napięcie nie pozostają bez wpływu na nasz dobrostan. Że uniemożliwiają relaks. Że negatywnie warunkują jakość naszego snu, a niedostatek tego drugiego pogłębia nasze problemy zdrowotne.

Przykłady moich konsultacji z ostatniego tygodnia:

  • Kobieta z zaawansowaną cukrzycą, która od lat nie jest w stanie zmotywować się do jedzenia regularnych, zbilansowanych posiłków, bo jest bardzo zapracowaną i ambitną mamą trójki dzieci. Nie ma czasu na poświęcenie sobie uwagi w ciągu dnia, na sen, na odpoczynek.
  • Kobieta borykająca się z otyłością II stopnia, hipercholesterolemią i wieloma innymi schorzeniami, która nie jest w stanie wygospodarować czasu na ćwiczenia i naukę zdrowego gotowania, gdyż pracuje w godzinach 9.00-18.00 i dojeżdża do domu ok. 1,5 h samochodem. Po powrocie do domu nie ma już na nic siły. Jedynie na ugotowanie obiadu mężowi.
  • Kobieta, która od miesięcy nie robi kontrolnych badań, mimo że jest taka konieczność. Całymi dniami zajmuje się domem i opiekuje się chorymi rodzicami.

kobiety

Tak, dobrze widzisz. Same kobiety. Faktycznie 99% osób, z którymi pracuję to kobiety. I to głównie one zwlekają z pójściem do specjalisty, zrobieniem badań, aż wreszcie z wprowadzeniem modyfikacji w żywieniu i stylu życia, bo:

(…) zawsze jest coś ważniejszego.

(…) jak ja nie zrobię tego czy tamtego to nikt nie zrobi.

(…) nie mogę liczyć na męża/dzieci/rodziców.

Pojawiają się u mnie wtedy, kiedy jest już naprawdę źle.

Czy one są „leniwe”? W życiu bym tak nie powiedziała. Wcześnie wstają, chodzą późno spać. Często nie mają chwili wytchnienia, a ich czas jest podzielony równo między potrzeby innych osób: dzieci, partnerów, szefów, klientów, rodziców, dziadków, „przyjaciół”. Pozornie równy to podział, ale niesprawiedliwy, bo przecież nie ma czasu na zajęcie się swoim zdrowiem. A w naszym kraju praca domowa i opiekuńcza kobiet nie jest niestety doceniana – nie wspominając o wynagrodzeniu jej.

Jakie są Twoje priorytety i kto o nich decyduje?

Pytają mnie często:

Proszę pani, to kiedy ja mam sobie ugotować coś zdrowego, jak ja już nie daję rady z tym wszystkim.

Nie ukrywam nigdy, że nie wyczaruję przecież nikomu dodatkowych 30-90 minut w ciągu doby na przygotowanie posiłków czy zrobienie zakupów. Nie wspominając o czasie na relaks, aktywność fizyczną czy przeczytanie ulubionej książki. Nie mam takiej mocy.

Sugeruję jednak, że to, nad czym spędzamy czas w ciągu dnia, obrazuje często nasze priorytety. A wielokrotnie pokazuje też niestety priorytety naszego otoczenia, np.:

  • szefa, który wymaga rzeczy niemożliwych;
  • męża, dla którego nasze zdrowie też nie jest na tyle ważne, aby przejąć część prac domowych;
  • dzieci, które latami były przyzwyczajane do tego, że mama jest od usługiwania i przynoszenia pod nos posiłków;
  • krewnych i znajomych, którzy przyzwyczaili się do tego, że na Baśkę/Kaśkę/Ankę zawsze można liczyć, bo ona zrobi coś dla nas (czyt. za nas) kosztem swoich priorytetów, bo ona to przecież nigdy nie ma nic przeciwko.
sentencja hasło motywacja do zdrowego stylu życia
„Aby zrobić coś wyjątkowego, musisz po prostu uwierzyć, że coś jest wyjątkowe” Kiedy uwierzysz, że zadbanie o siebie jest właśnie ważne i wyjątkowe?

Czy naprawdę musisz?

Czasem warto też zadać inne pytanie. Czy akceptujesz, że decydując się na:

  • bardzo intensywną pracę;
  • doktorat;
  • działalność internetową;
  • realizację jakiegoś wybitnie wymagającego hobby;
  • gotowanie za całą rodzinę rzeczy, których sama nie chcesz jeść;
  • usługiwanie całej rodzinie;
  • zakupy dla całej rodziny;
  • (wstaw dowolne);

… nie masz szansy na:

  • zatrzymanie się, zastanowienie się nad tym, po co to wszystko;
  • skupienie się na diecie (której potrzebujesz);
  • pójście na spacer (którego potrzebujesz);
  • odwiedzenie lekarza (które jest niezbędne).

Sama akceptacja tego stanu wymaga pewnej uważności. Zastanowienia się nad tym, co dla Ciebie naprawdę ważne. Czy za 10-20-30-40 lat chcesz byś samodzielna fizycznie czy jednak wymagać opieki kogoś, kto będzie robił za Ciebie zakupy, zawoził Cię do lekarza etc. Poza tym: czy w ogóle będzie ktoś taki?

Troska o zdrowie wymaga świadomości. Nie tylko w kontekście tego, czym wypełnisz lodówkę. Również wiedzy o tym, czy coś w Twoim życiu jest na tyle ważne, aby poświęcać temu swoje zdrowie.

Jak to było u mnie?

Bardzo młode lata spędziłam na gonitwie za króliczkiem, którego nigdy nie złapałam. Przyjście na świat mojego dziecka i nasze problemy zdrowotne nieco namieszały mi w głowie, ale niedostatecznie, bo goniłam dalej tego wyimaginowanego futrzaka.

dziecko słońce las

Jazda bez trzymanki zaczęła się u nas kilka lat temu. Zaczęły pojawiać się w mojej rodzinie choroby (również rzadkie i doprawdy dziwne – których nazw wcześniej nie znałam) i niemal każdy rok dostarczał nam atrakcji. I nawet jeśli te przeżycia trudno nazwać pozytywnymi, to wiele mnie nauczyły. Pokazały, że nic, absolutnie nic, nie jest ważniejsze od rodziny i zdrowia, a przyszłość jest na tyle niepewna, że nie warto poświęcać uwagi ambicjom, rzeczom materialnym czy tym, jak postrzegają nas inni. Im szybciej to do człowieka dotrze, tym lepiej.

Wciąż to trawię i utrwalam sobie każdego dnia. Bo niestety łatwo o tym zapomnieć w natłoku spraw. Tym bardziej, że współczesny świat (czyt. inni ludzie) szczególnie nam, kobietom, pokazuje często jak powinnyśmy żyć, co robić i nawet jak zachowywać się w stosunku do innych. Bo każdy ma jakieś oczekiwania względem naszej osoby.

Z tą myślą Cię pozostawiam, przesyłając Ci moc serdeczności i wsparcia, kimkolwiek jesteś, gdziekolwiek to czytasz i na jakim etapie dbania o siebie jesteś.

Z wielką nadzieją, że dziś, jutro i pojutrze odpuścisz jakąś „pilną powinność” na rzecz troski o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne – na tyle, na ile możesz.

Jeśli ten tekst skłonił Cię do jakichś przemyśleń, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz w komentarzu choćby ich ślad, a może nawet Twoją historię?

Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *