Co o wegetarianizmie i weganizmie każdy wiedzieć powinien… a nie wie

Dzisiejszy wpis dedykuję kelner(k)om proponującym rybę, gdy ktoś pyta o coś wegetariańskiego. Dedykuję go również pani profesor, która uważa, że jarosz to pescowegetarianin, a weganizm zakłada troskę o zdrowie. To wpis również dla Ciebie, jeśli zastanawiasz się dlaczego wegetarianie różnej maści są na dietach… na których są.

owoce i warzywa wegetarianizm i weganizm

 

To nie jest tak, że wegetarianizm pojawił się wczoraj. W internecie można znaleźć multum informacji na temat tego, czym charakteryzują się jego poszczególne odmiany i dlaczego ludzie decydują się na wykluczenie produktów odzwierzęcych.

Niemniej w dalszym ciągu mam wrażenie, że niektóre osoby (także zawodowo związane z żywieniem) nie korzystają z dostępnych źródeł wiedzy.

Być może i Ty dokładnie nie wiesz, o co chodzi z tymi wszystkimi odmianami wegetarianizmu, ale masz ochotę się dowiedzieć? Być może zastanawiasz się, dlaczego niektóre osoby nie jedzą pewnych produktów?

A może poniższe informacje w ogóle nie będą dla Ciebie nowe? Jeśli tak, to wierz mi, że bardzo się cieszę. W takim przypadku udostępnij ten tekst osobom, które Twoim zdaniem powinny się dowiedzieć trochę na temat wegetarianizmu.

Czym się różni weganizm od wegetarianizmu?

Czym jest weganizm? To po prostu odmiana wegetarianizmu. Tych odmian trochę jest i przedstawię Ci je już za chwilę.

W zwyczajowym rozumieniu, nieco upraszczając, można powiedzieć, że wegetarianin to osoba, która nie je mięsa, ale je inne produkty odzwierzęce (czyli np. nabiał, jaja, miód). Weganin rezygnuje za to z produktów pochodzenia zwierzęcego w ogóle, a więc jego dieta składa się w 100% z produktów roślinnych. Niektórzy weganie dopuszczają miód.

briam

Niektórzy twierdzą, że dieta wegańska jest bardziej „restrykcyjna”. Co to znaczy? Zapewne chodzi tu o pewną „skrajność” w stosunku do tradycyjnego sposobu żywienia. Weganie odrzucają bowiem ze swojego menu produkty zwykle przez większość spożywane i dla niektórych może to oznaczać „restrykcję”.

Zgodnie ze stanowiskiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego, Brytyjskiego Stowarzyszenia Dietetycznego oraz takich organizacji jak chociażby Amerykańska Akademia Pediatrów dobrze zbilansowana dieta wegańska jest odpowiednia na każdym etapie życia (także w okresie dzieciństwa). 

„Restrykcja” w moim rozumieniu oznacza ograniczenie. Weganie nie muszą ograniczać nic. Oni (z punktu widzenia żywienia) po prostu zamieniają źródła (białka i tłuszczów chociażby). Restrykcyjna to jest dla mnie dieta 1000 kcal proszę Państwa. :-) Ale odchodzę już od moich interpretacji, a przechodzę do konkretów.

Czy jarosz jada ryby?

Po internetach i ludziach krąży naprawdę wiele bzdur. Bynajmniej nie chodzi mi tu o pisanie czy mówienie o restrykcjach żywieniowych. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo sama postrzegałam kiedyś weganizm jako nieuzasadnioną skrajność (tak, przyznaję się).

Bardziej przeraża mnie, że multum razy słyszałam lub czytałam informacje jakoby:

  • wegetarianie z zasady jedli ryby,
  • jarosze jedli mięso od czasu do czasu,
  • weganie wcinali samą trawę (lub wersja bardziej uspołeczniona: sałatę),
  • wegańscy rodzice połykali w całości swoje dzieci (lub przynajmniej je głodzili, bo przecież taka sprawa była ostatnio nagłośniona).

Dlatego też chciałabym w kilku słowach wyjaśnić Ci, kto jest kim, co je, a czego na pewno nie je:

(laktoowo)wegetarianin – Jest to człowiek niejedzący mięsa, spożywający za to produkty odzwierzęce takie jak nabiał czy jaja. I uwaga! Taki wegetarianin nie je ryb i „owoców” morza.

laktowegetarianin – Jest to człowiek niejedzący mięsa i jaj, spożywający za to nabiał. Motywy tego typu wyborów mogą być różne.

owowegetarianin – Jest to człowiek niejedzący mięsa i nabiału, spożywający za to jaja.

jarosz – Według słowników jarosz jest po prostu innym określeniem kogoś, kto nie je mięsa, a więc wegetarianina. Są to synonimy. Nie wiedzieć czemu dalej jednak pokutuje myślenie, jakoby jarosze byli wersją soft, a więc pozwalali sobie na mięso (no chociażby rybie) od czasu do czasu. Na jednych moich studiach wykładowczyni prowadząca zajęcia myliła jarosza z pescowegetarianinem. Jeśli i Ty mylisz, to już mam nadzieję nie będziesz.

czy jarosz jada ryby jedzenie wegetarianin

pescowegetarianin (in. ichtiwegetarianin– To jest właśnie ktoś, kto NIE JEST jaroszem, bo jada ryby i owoce morza. Wyklucza jednak inne mięsa (takie jak drób, wieprzowina czy wołowina). Wiem, że wielu wegetarian buntuje się przeciwko nazywaniu takich osób wegetarianami, ale takie słowo jest i funkcjonuje.

semiwegetarianin – Jest to człowiek spożywający niewielkie ilości białych mięs, a więc ktoś, kto jest szczególnie narażony na ataki- zarówno ze strony wegetarian jak i wszystkojedzących. Ci pierwsi bulwersują się, że ktoś śmie nazywać się wegetarianinem jedząc czasem mięso, a ci drudzy czekają ochoczo na spożycie przez niego mięsa, aby wnet zarzucić mu niekonsekwencję, niesubordynację i hipokryzję.

weganin – Jest to człowiek, który rezygnuje ze spożycia jakiegokolwiek mięsa. Weganin nie je również nabiału, jaj czy też innych produktów odzwierzęcych takich jak chociażby miód (najczęściej, choć nie zawsze). Nie poprzestaje jednak na samej trawie. Świat roślin jest naprawdę bardzo bogaty. Mamy do wyboru: warzywa, owoce, zboża, pestki, nasiona, ziarna, rośliny strączkowe etc.

witarianinJest weganinem, który spożywa wyłącznie surowizny.

frutarianin – Jest weganinem, który spożywa wyłącznie surowe owoce.

Mam nadzieję, że udało mi się pokrótce wyjaśnić Ci meandry wegetariańskiej terminologii. Wbrew pozorom to nie tylko nic nieznacząca teoria. To opisowe zestawienie diet wegetariańskich łączy się bardzo z motywacjami, które nami kierują, kiedy decydujemy się na dany sposób odżywiania.

różnica między wegetarianizmem a weganizmem

Dlaczego ludzie nie jedzą mięsa i (czasami konkretnych) produktów odzwierzęcych?

Zebrałam tu kilka najczęstszych powodów niejedzenia produktów odzwierzęcych. 

  • względy etyczne (niechęć do zabijania innych istot, ale także do ich wykorzystywania w ogóle),
  • względy zdrowotne (np. alergie na mleko czy jaja, choroby dietozależne, w których dietoterapii idealnie sprawdza się dieta roślinna),
  • preferencje i względy smakowe (niektórzy po prostu nie lubią smaku mięsa, nabiału czy jaj),
  • względy religijne (wegetarianizm promowany jest przez takie religie jak hinduizm, ale również np. buddyzm, a niejedzenie konkretnych typów mięs np. przez judaizm, islam i niektóre wyznania chrześcijańskie, określony model żywienia jest również promowany przez Adwentystów Dnia Siódmego),
  • względy kulturowe (łączą się często z powodami etycznymi, religijnymi),
  • względy społeczne.

Ponieważ powodów może być naprawdę wiele i występują czasami nie tylko w pojedynkę to wyszczególnienie różnych podtypów wegetarianizmu nabiera nieco szerszego znaczenia, czyż nie?

Czy weganin musi żyć zdrowo?

I dochodzimy do kwestii, która jest bardzo często źle rozumiana.

Weganizm to stan umysłu chciałoby się rzec. Mam na myśli to, że weganizm to podejście do życia, życiowa filozofia i etyczny wybór. Nie zawsze i niekoniecznie motywacją weganina musi być zachowanie zdrowia i dbanie o nie! Podstawową motywacją jest często po prostu troska o życie w ogóle.

zdrowy weganizm jedzenie bio

Dlaczego to piszę? Ponieważ próbowałam to kiedyś tłumaczyć mojej wykładowczyni na studiach, która uparcie twierdziła, że weganizm powinien się łączyć z troską o zdrowie i dietę. Otóż nic nie powinien. Może, ale nie musi. Istnieją weganie żywiący się zdrowo i tacy, którzy zupełnie nie mają ochoty przejmować się jakością swojej diety.

Każdy ma wolną wolę. Niekiedy naprawdę warto skierować swoją uwagę w stronę nieprzetworzonej diety roślinnej, która często jest nieocenionym narzędziem poprawy stanu zdrowia. Niemniej potrafię uszanować fakt, że ktoś chce jeść same wegańskie fast foody. Tak samo muszę tolerować fakt, że znane mi osoby pochłaniają tony cukru czy tłuszczu.

Nie osądzaj

Każdy z nas sam dokonuje pewnych wyborów. Każdy z nas dysponuje innym poziomem empatii, wiedzy i innym rodzajem motywacji. Każdy z nas ma inny stan zdrowia i inne doświadczenia.

Nie każdy musi mieć ochotę na ten sam styl życia i żywienia. Nie każdy znajduje się w tym samym momencie życia i ma te same motywacje. Nie każdy ma te same potrzeby zdrowotne. Nie każdy musi odstawiać mięso. Ograniczenie mięsa może mieć też ogromne znaczenie dla środowiska i zdrowia.

To, że jesteś wszystkojedzący nie znaczy, że jesteś wszystkowiedzący. To, że nie rozumiesz motywacji weganina czy wegetarianina nie znaczy, że masz prawo krytykować i kwestionować jego styl życia i żywienia, a nade wszystko jego motywacje.

Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

11 odpowiedzi na “Co o wegetarianizmie i weganizmie każdy wiedzieć powinien… a nie wie”

Ojoj, a ja się niedawno przyznałam w komentarzu, że na początku sądziłam, że weganie jedzą samą sałatę :D Czasami ciężko kogoś przekonać do tego, że można jeść co innego. Ja powiedziałam tak chłopakowi: „Słuchaj, ja będę gotować przez dwa tygodnie całkiem bez mięsa, jak będzie obrzydliwie, drogo i monotonnie to wracamy do starych zwyczajów”. No i nie wróciliśmy.

Ale powiem szczerze, że jajka i masło jest mi ciężko wyrzucić z diety, mleka nie pijam, bo nie mogę :)

Przez prawie 3 lata nie jedliśmy z mężem mięsa. nabiał, jaja i ryby tak się rozpanoszyły w naszej diecie, że daliśmy sobie spokój. Potem prawie jak efekt jo-jo dużo mięsa. Wtedy naszą motywacją było raczej „zdrowe odżywianie”, które tak na prawdę nie było zdrowe. Teraz „zbieramy” się znowu, motywy są jednak zupełnie inne. Wiemy, że za głód, wojny, cierpienia ludzi i zwierząt i nawet efekt cieplarniany odpowiada olbrzymie spożycie mięsa i produktów odzwierzęcych. Aga, twoje przepisy są boskie, a gulasz z czerwonej soczewicy jest ulubionym ostatnio daniem moich wszystkożernych dzieci. Dekoracja świeżą natką pietruszki jeszcze nie przejdzie, ale nie od razu Rzym zbudowano. Pozdrawiam serdecznie i polecam książkę „Głód”. Poza tym zapraszam do czytania naszego bloga o przygodach kur dżemojadek (www.kurydżemojadki.pl).

ja jestem od dziecka nazywana – jak się okazuje błędnie – „jaroszką” – nie lubiłam nigdy mięsa, tak po prostu mam, ale wmuszano mi je, no i zdarza mi się jeść je co jakiś czas, podobnie jak ryby i jajka. za to nabiał ograniczyłam do zera ze względu na to, że mi szkodzi, dlatego często jem dania wegańskie. nie wiem jak się nazywam, nie pasuję do żadnej szufladki, ale w sumie… czy to ma znaczenie ;)

Okej. Tylko niech nie poleje się fala hejtu. A dobra. Co mi tam.
Nie. Nie jestem weganką, ani wegetarianką, ale ograniczam spożycie mięsa. Nie znaczy to, że rezygnuję całkiem. Jak muszę zjeść to zjem. Jeśli nie, to wolę tego nie robić. Jem ryby, owoce morza, jaja, ryby i piję mleko. I zastanawia mnie, co właśnie sądzisz o takich osobach?

Myślałam, że to będzie taaakie trudne przejscie na weganizm a tymczasem ja wielbicielka krwawych steków bezboleśnie od prawie roku nie jadam mięsa ani ryb (nie wyobrażam sobie na chwilę obecną ich zjedzenia), nie jem nabiału, jedynie na wakacjach miałam ochotę na krewetki to je zjadłam :) No i nie robię radykalnych „jazd” kiedy jemy ze znajomymi na mieście, jeśli w restauracji nie ma opcji wegańskich to biorę opcję wegetariańską ewentualnie proszę o wyjęcie sera itd. Wiele osób bardziej „przeżywa” to moje i męża przejście na weganizm jak my sami.. Ile się nasłuchaliśmy o brakach witamin, o tym że ktoś „sobie nie wyobraża” że miałby nie jeść mięsa.. Mam wrażenie, że 90% komentujących jakby sami przed sobą argumentują jakie to trudne/głupie/niemożliwe nie jeść mięsa a może tylko z 10% pyta jak się czuję, czy jest różnica w samopoczuciu zdrowiu itd, czy trudno zjeść na mieście, jak się zmieniło nasze gotowanie w domu.. Ze swojej strony mogę powiedzieć że czujemy się dużo lepiej, lżej, nie ma absolutnie żadnego problemu z jedzeniem na mieście, nasze gotowanie w domu jest bardziej kreatywne, odkrywamy nowe smaki, połączenia.. No na prawde – na plus! A jak mi ktoś mówi o niedoborach b12 czy innych witamin to pytam takiego mięsożerce kiedy ostatni raz sam się badał i jakie ma wyniki hahaha :)
Kilka znajomości się nam posypało bo jak się okazuje niejedzenie mięsa wzbudza w ludziach negatywne emocje, wręcz agresję (mąż usłyszał od dobrego kumpla że „trzeba być debilem żeby całe życie żreć mięcho a teraz je rzucić”, ja także miałam kilak nieprzyjemnych rozmów ze znajomymi – ludzie w większości przypadków mnie atakują kiedy odmówie jedzenia mięsa, dlatego staram się nie rozmawiać na ten temat)
PS. Odkąd przeszliśmy na wege badamy się regularnie – czego nie robiliśmy przez ponad 30 lat będąc na „mięsie” ;)

Na deficyty B12 cierpią oczywiście i wszystkojedzący. Zgadzam się. Wielu takich spotkałam. Czasem wynikać to może z problemów natury pokarmowej, są też leki utrudniające wchłanianie wit. B12. Co nie zmienia faktu, że B12 weganie i wegetarianie suplementować powinni. Bezwzględnie. Ale faktycznie jest coś takiego, że jak tylko człowiek przejdzie na weganizm to absolutnie wszyscy zaczynają się interesować jego stanem zdrowia. Wcześniej kiedy ta sama osoba jadła np. słodycze, fast foody etc. nikt się nie przejmuje. ;) Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *