Witarianizm – czy surowe jedzenie czyli raw dieta jest dla mnie?

Witarianizm jest w niektórych kręgach bardzo modny. Jego zwolennicy podkreślają korzyści zdrowotne płynące z tego stylu odżywiania. Przeciwnicy straszą przed możliwymi niedoborami osób żywiących się tylko surowymi produktami. Kto ma rację? Czym charakteryzuje się dieta witariańska i czy jest to sposób żywienia idealny dla mnie? Jak to zweryfikować?

Witarianizm - czy surowe jedzenie czyli raw dieta

Dziś kilka słów o diecie witariańskiej. Znajdziesz tu kilka istotnych informacji, które przydadzą Ci się jeśli ją rozważasz. Jeśli jesteś na diecie raw food to koniecznie daj znać, jak to u Ciebie wygląda oraz jakie były motywy Twojego przejścia na dietę surową.

Ja, jak zapewne wiesz, nie jestem witarianką, choć oczywiście jadam produkty surowe, bo uważam, że zdrowa dieta to dieta uwzględniająca także surowe warzywa i owoce. Nie jadam przecież tylko produktów przetworzonych termicznie. Surówki, sałatki, koktajle, świeże owoce są w mojej diecie każdego dnia.

Nagrałam też kilka moich refleksji na temat idei diety surowej. Piszę o „idei”, bo przecież wiadomo, że u każdego ta dieta będzie wyglądała nieco inaczej. Zachęcam Cię do obejrzenia i zostawienia komentarza.

https://youtu.be/21PFFINOx60

Ja osobiście nie znam zbyt wielu witarian więc jestem bardzo ciekawa doświadczeń tych osób, które praktykowały lub praktykują ten rodzaj diety.

Czym jest witarianizm?

Witarianizm to styl odżywiania, który zakłada spożywanie surowych, naturalnych produktów bez tradycyjnej obróbki cieplnej, a więc bez gotowania, smażenia i pieczenia. Oczywiście mamy jeszcze bardziej skrajne odmiany diety raw food takie jak chociażby frutarianizm, ale w tym wpisie skoncentruję się tylko na jej podstawowej formie.

Co jedzą witarianie? Głównie surowe warzywa, owoce, orzechy, pestki i nasiona, glony. Niektórzy spożywają również oleje tłoczne na zimno, ale inni uważają oleje już za zbyt przetworzony produkt.

Witarianizm dieta surowa jak przejść na dietę raw food

Czy oznacza to jednak, że witarianie jedzą produkty tylko zimne czy też w temperaturze pokojowej? Ależ nie. „Raw food” to w tym rozumieniu wszystko surowe i to, co zostało podgrzane do maksimum 42 stopni. Mocne blendery (przez wysokie obroty) często podgrzewają koktajle warzywne czy owocowe. Zwykle nie jest to jednak duże zwiększenie temperatury. W efekcie otrzymujemy żywność lekko ciepłą (właśnie do ok. 40 stopni). Taka temperatura umożliwia też przygotowanie surowych półproduktów np. witariańskich „chlebków”, ale o względach praktycznych napiszę nieco dalej.

Z diety witarian odpadają produkty przetworzone, a więc chociażby wekowane czy puszkowane.

Skąd idea witarianizmu? Entuzjastom diety raw food zależy na zachowaniu składników odżywczych. Argumentacja idzie tu głównie w kierunku strat witamin, enzymów i minerałów w wyniku obróbki cieplnej. O mojej argumentacji w tym temacie napiszę za chwilę.

Czy witarianie jedzą tylko surowe produkty?

Zdarza się, że niektóre osoby zakładają sobie po prostu określony udział produktów surowych w diecie. Nie jest więc zawsze tak, że wszyscy zwolennicy diety surowej jedzą w 100% produkty surowe. Często zdarza się, że jedzą po prostu większość surowizn.

W Internecie swego czasu popularne były różne wariacje diety witariańskiej. Pamiętam szał na tzw. dietę Raw Till 4. Polegała ona na (niezrozumiałej dla mnie) zasadzie jedzenia na surowo do godziny 16.00, a później serwowania sobie już jedzenia po obróbce termicznej.

W każdym razie nie zawsze witarianizm jest stuprocentowy. Czasem niektórzy piją ciepłą herbatę lub pozwalają sobie na okazjonalne, ciepłe posiłki. Czasem po prostu zakładają w swojej diecie określony stosunek produktów surowych do przetworzonych termicznie.

czy witarianizm jest zdrowy

Czy witarianie jedzą jajka, ryby, mięso i sery?

Myślę, że nie ma co wrzucać wszystkich praktykujących dietę raw food do jednego worka. Ja oczywiście w tym wpisie głównie koncentruję się na surowej diecie roślinnej, ale wiem, że są na świecie również entuzjaści jedzenia surowego mięsa czy ryb.

Moja teściowa mawia czasem: „Rozumiem, ale nie pojmuję” i chyba to najbardziej trafny komentarz do jedzenia surowych mięs, który mogę tu napisać. ;-)

Zakładam więc, że znajdą się tacy witarianie, którzy weganami nie są i konsumują produkty odzwierzęce bez obróbki termicznej. Kto nie pamięta z dzieciństwa kogla-mogla niech pierwszy rzuci kamieniem. Choć nie ukrywam, że wzdryga mnie na samą myśl o surowym jajku. Pani salmonella pozdrawia.

W moim rozumieniu więc dieta witariańska to dieta najczęściej pozbawiona produktów odzwierzęcych. Wyjątkiem jest tu chyba miód, który jest czasem spożywany przez niektórych witarian. Często jest tak, że witarianami zostają weganie.

dieta witariańska czy jest zdrowa

Witarianizm – efekty pozytywne

Można wymienić kilka możliwych pozytywnych efektów czy aspektów diety raw, ale efekty te oczywiście nie muszą pojawić się przy stuprocentowej, surowej diecie:

  • lepsze samopoczucie (tak piszą w Internetach),
  • utrata masy ciała (nic dziwnego skoro to produkty roślinne są podstawą i eliminuje się jakiekolwiek produkty przetworzone),
  • mniejsze straty witamin w żywności, głównie wit. C, kwasu foliowego, β-karotenu, witaminy E, a więc duży potencjał antyoksydacyjny w diecie,
  • dieta oparta o nieprzetworzone produkty roślinne może mieć pozytywne efekty w dietoterapii chorób związanych ze stanami zapalnymi (np. reumatoidalne zapalenie stawów),
  • brak w diecie produktów będących źródłami tłuszczów nasyconych i trans,
  • zwiększone spożycie warzyw i owoców.

Tyle dobrego.

czy surowe jedzenie jest zdrowe raw food

Witarianizm – możliwe problemy

Powtarzam od dawna, że każde ograniczenie spożycia konkretnych produktów powinno się łączyć z włączeniem do diety jakichś sensownych zamienników. Dotyczy to diet eliminacyjnych (np. bezglutenowej), ale również diety wegańskiej, a tym bardziej witariańskiej.

Dieta witariańska dość mocno ogranicza nam spożycie źródeł niektórych składników odżywczych, a więc źle prowadzona może spowodować niedobory. Szczególną uwagę należy zwrócić na:

  • witaminę B12,
  • witaminę D,
  • białko,
  • żelazo,
  • wapń,
  • cynk,
  • selen,
  • wartość energetyczną pokarmów (może być to problem szczególnie u sportowców czy osób mających problem z przyrostem masy ciała).

Zwolennicy diety surowej podkreślają, że w wyniku obróbki cieplnej pozbywamy się z żywności witamin, składników mineralnych czy enzymów. Oczywiście, że do pewnych strat dochodzi, ale pragnę tylko zwrócić uwagę na kilka faktów:

  • Zdrowa dieta (niezależnie od jej typu) zwykle powinna zawierać surowe elementy.
  • Są formy obróbki bardzo przyjazne zdrowiu i produktom takie jak chociażby gotowanie na parze. Nie musimy przecież tu podgrzewać tłuszczu. Nie musimy wygotować warzyw z rozumu (ja osobiście uwielbiam lekko twarde brokuły, szparagi czy kalafiora). I wreszcie: obróbka termiczna ma swoje bardzo dobre strony w przypadku niektórych produktów. Potrafi zwiększyć przyswajalność niektórych składników (np. likopenu), ograniczyć ilość substancji antyodżywczych (np. szczawianów w szpinaku czy goitrogenów w kapustnych) lub po prostu w ogóle umożliwić zjedzenie wartościowego produktu, który na surowo mógłby nam zaszkodzić (np. rośliny strączkowe, zboża). Ostatni przykład jest niebywale istotny w kontekście dostarczenia sobie w diecie pełnowartościowego białka.
  • Istnieją produkty gotowe, których spożycie bywa moim zdaniem wskazane w diecie roślinnej. Mam tu na myśli chociażby napoje roślinne z dodatkiem wapnia, tofu. Ułatwiają bilansowanie diety wegańskiej i skutecznie zastępują wartości odżywcze nabiału. W stuprocentowej diecie raw nie ma na nie miejsca więc moim zdaniem skromnym zbilansowanie jej może być trudniejsze niż tradycyjnej diety wegańskiej.

Zanim więc przejdziemy na ten typ diety konieczne jest rozważenie:

  • składników potencjalnie niedoborowych w diecie surowej (o czym pisałam powyżej),
  • aktualnego stanu zdrowia i parametrów krwi danej osoby (jeszcze przed przejściem na tę dietę),
  • logistyki.

Dlaczego piszę o logistyce? Bo jako weganka na diecie bezglutenowej wiem, jak skomplikowane jest podróżowanie czy jadanie na mieście. Czasem wręcz niemożliwe. Dieta witariańska też nie należy do najłatwiejszych w tym kontekście i warto wziąć to pod uwagę.

Ważne jest również moim zdaniem to, kiedy rozpoczyna się przygodę z dietą witariańską. Najłatwiej jest oczywiście w sezonie warzywno-owocowym, kiedy dysponujemy dużą ilością naszych krajowych, sezonowych produktów. Problem zaczyna się zimą, choć zadeklarowani witarianie twierdzą w Internetach, że mają na to swoje sposoby.

dieta surowa raw food czy witarianizm jest zdrowy

Jednym ze sposobów jest oczywiście zaopatrywanie się w importowane produkty, w tym np. w egzotyczne owoce czy warzywa niedostępne u nas zimą. Mogą tu jednak pojawić się dwa problemy:

  1. problem natury finansowej: egzotyczne owoce kosztują całkiem sporo,
  2. problem natury etycznej: z jednej strony przechodzimy na dietę wegańską często po to, aby nie wykorzystywać zwierząt i nie przykładać się do szkód klimatycznych, a jednak import produktów z najdalszych regionów świata nie jest tu czynnikiem obojętnym – pisząc dyplomatycznie.

Oczywiście powyższe „problemy” będą przedmiotem trosk jedynie tych osób, które zwracają uwagę na swoją domową ekonomię i wpływ jednostkowych działań na środowisko naturalne. Wiem, że nie każdy się tym interesuje, ale pomyślałam, że warto o tym wspomnieć i przemyśleć to na etapie rozważania danego typu diety.

Jak przejść na witarianizm?

Przede wszystkim warto zrewidować swoją motywację do przejścia na ten typ diety. Wyjaśniłam to dokładnie w filmiku. Ten typ diety może mieć swoje dobre, ale i złe strony. Trzeba to przeanalizować w kontekście konkretnej osoby, jej stanu zdrowia i potrzeb, a także względów praktycznych. Czasem może się okazać, że 100% surowizny nie będzie dla nas dobre pod kątem zdrowotnym i może pogłębić niedobory czy konkretne problemy zdrowotne.

Moim zdaniem najlepiej oceni to specjalista od diet roślinnych. I tu będę się niestety upierać. Oczywiście, że każdy typ diety może być prowadzony dobrze lub źle. Jednak tym większe ryzyko, im większe wykluczenie produktów. A w diecie raw food wykluczenie jest jednak spore.

Moim zdaniem na ten typ diety najlepiej przejść stopniowo. Przyczyn jest wiele, ale niech wspomnę chociażby o najprostszej: stopniowe zwiększanie produktów surowych w diecie jest bezpieczniejsze dla naszego układu pokarmowego ze względu na zwiększającą się ilość błonnika w naszej racji pokarmowej.

Kiedy rozmawiam z osobami, które przechodzą na „zwykły” weganizm to również podkreślam, że najlepiej, aby zmiany były stopniowe. Przez „najlepiej” rozumiem po prostu „najbezpieczniej”. Nazwij mnie asekurantką, ale tak już mam.

Witariańskie przepisy – jak to ugryźć?

Nie jestem specjalistką od witariańskich przepisów i nie znajdziesz u mnie żadnych wyszukanych, witariańskich propozycji choć mam na blogu trochę przepisów z cyklu raw food. Wytrawni witarianie zapewne się jednak doszukają w nich jakichś „niedozwolonych” składników (mlek roślinnych etc.), ale nie traktuję tych receptur ideologicznie, a więc na zasadzie „muszą być zgodne z ideą witarianizmu”, a grupuję w tej kategorii po prostu przepisy z dużą ilością surowych produktów. Jakoś musiałam je nazwać.

Witarianizm surowe jedzenie raw

Jestem pewna, że przed przejściem na dietę surową warto zaopatrzyć się w dobry blender, choć to polecam akurat nie tylko witarianom. W diecie witariańskiej wskazane jest natomiast również użycie urządzenia o nazwie dehydrator. Można je porównać do suszarki. Umożliwia on delikatną obróbkę cieplną i przydaje się podobno najbardziej tym, którym brakuje chlebków, placków i innych tego typu elementów diety. Nie jest to urządzenie tanie, ale zakładam, że wzbogaca witariański jadłospis.

Poza tym jestem bardzo ciekawa, czy znacie jakieś blogi z naprawdę fajnymi przepisami witariańskimi? Chętnie przejrzę i potestuję w ramach urozmaicenia diety. Wrzucajcie więc w komentarzach i dzielcie się.

Podsumowując

Witarianie spożywają produkty surowe, a więc bez tradycyjnej obróbki cieplnej. Nie u każdego 100% diety składa się z surowizn. To zależy od indywidualnych wyborów i preferencji.

Dieta witariańska może nastręczyć kilku problemów związanych z jej zbilansowaniem i potencjalnymi niedoborami, logistyką oraz finansami, a także (paradoksalnie) etyką. Niemniej są lekarze i dietetycy, którzy wykorzystują potencjał leczniczy zwiększenia ilości surowych produktów roślinnych w diecie. Warto zatem swoją decyzję skonsultować ze specjalistą, który doradzi, jak pozytywnie zmodyfikować naszą dietę i czy musi to być ekstremalna modyfikacja.

W moim przekonaniu każda dieta powinna być dopasowana do naszych potrzeb, naszego zdrowia, stylu życia i ewentualnych jednostek chorobowych. Nie jest tak, że skoro dieta witariańska opiera się na nieprzetworzonych warzywach i owocach to będzie optymalna dla wszystkich.

Jestem bardzo ciekawa doświadczeń witarian, a także osób, które próbowały żywienia w większości w stylu raw food. Dajcie znać, czy tu jesteście i podzielcie się doświadczeniami: czy służy Wam ten typ odżywiania? Czy jesteście aktywni fizycznie? Czy wykonujecie regularne badania? Czy suplementujecie jakieś składniki? Czy konsultowaliście się u dietetyka? Czekam na Wasze komentarze!

co jedzą witarianie dieta surowa

 

Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

20 odpowiedzi na “Witarianizm – czy surowe jedzenie czyli raw dieta jest dla mnie?”

Polecam blog i kanał YT „Aga in America”
Dzięki niej po latach jedzenia „wszystkiego” przeszłam na Frutarianizm i wcale nie uważałam tego za ekstremalne Za to ekstremalnie dużo energii mam teraz każdego dnia. Pozdrawiam !

Dzięki za polecenie Beanna. Na pewno zerknę. Dla mnie frutarianizm jest ekstremalny. Dla Ciebie nie, bo się tak żywisz- to oczywiste. Dla niektórych moje żywienie jest ekstremalne. ;) Ot, kwestia doświadczeń.

Ten witarianizm nie jest do końca taki dobry. Wszelkie warzywa kochają tłuszcz bo w nich witaminy rozpuszczalne w tłuszczach. Warzywa nie powinno się jeść na surowo, nie wszystkie. Brak ciepłych posiłków może sprawiać problemy. Chińska medycyna zaleca wręcz ciepłe posiłki, szczególnie różnej maści wywary, buliony itp. Do eliminacji cukrzycy, taka dieta idealna ale na dłuższą metę będzie niedoborowa i mało energetyczna. Pzdro

Akurat z chińską medycyną mi nie po drodze. Wolę zweryfikowane naukowo rekomendacje. Dieta powinna być dostosowana do osoby i jej indywidualnych potrzeb – ilość surowizn, tłuszczu, ciepłe posiłki także. Niektórzy lubią jeść wiele surowizn i nawet jest to dla nich wskazane ze względu na pewne schorzenia, inni wręcz przeciwnie. Nie ma idealnych rozwiązań dla wszystkich. Życie :)

Witam,
Moja dieta to Zimna Dieta (maks. to temp. pokojowa
) – niekoniecznie surowa. Jem prawie wszystko, oprocz ciezkich i tlustych rzeczy.
Chetnie bym o tym poczytal cos fachowego, bo ludzie mnie strasza rakami zoladka itp…
Po ponad roku takiej diety czuje sie raczej lepiej niz ongiś, nawet po 24-godzinnej wycieczce rowerowej na sporym mrozie. :)

Jestem fanem tej diety!
Moje proporcję ok. 70-80% to jedzenie nieprzetworzone. Te 20-30% to jest uzupełnienie niedoborów, o które łatwo przy jedzeniu na surowo w 100%.
Po pierwsze, śmieszy mnie, mowa, że ta dieta jest niewygodna i ekstremalna.
Jest to jak najbardziej dieta Dla leniwych. Obiad na mieście? pierwszy lepszy warzywniak :) Dużo energii do działania, prostota w wykonaniu jedzenia oraz zachowanie sobie tych 20-30% na inne jedzenie (przetworzone) pozwala nie oszaleć i wyjść gdzieś ze znajomymi czy po prostu zjeść coś zdrowego ale przetworzonego.
Generalnie jak Dla mnie bajka! Prostota, energia, nie tracę czasu przy garach, nie zastanawiam się ile chemii mi dowalili do jedzenia. BENE!
Btw…
Zapraszam do zapoznania się z produktem nasion konopi, podobno człowiek mógłby tylko to jeść przez całe życie i nie miałby żadnych niedoborów (superfood). Więc myślę, że dywagację o niedoborach w RAW diecie moglibyśmy już tu zamknąć.

Zapraszam do zapoznania się z produktem nasion konopi, podobno człowiek mógłby tylko to jeść przez całe życie i nie miałby żadnych niedoborów (superfood). –> nie ma takiego produktu, który w izolacji od innych zapewni nam wszystko, czego potrzebuje organizm…

Robiłam oczyszczanie organizmu postem dr Dąbrowskiej. Czyli jadlam określone warzywa i niektóre owoce. Wytrzymałam 5 tygodni. Przez tydzień (ze względu na tygodniowy wyjazd)żywiłam się tylko surowymi warzywami i owocami. Było mi bardzo ciężko,zimno . Dlatego nie wyobrażam sobie takiej diety na resztę życia. Ale podziwiam i szanuję wybór innych.

Zwrócie uwagę na jeden szczegôł, wszystkie tego typu diety mają jedną wspólną cechę – spożycie dużej ilości warzyw i owoców i to jest ten klucz do sukcesu, a właściwie zdrowia. Znam wiele osób, które są na różnych typach diet (weganie, wegetarianie, witarianie itp.) każda jest zdrowa, pełna energii i witalnych sił. Myślę, że każdy musi znaleźć to co jest dla niego najlepsze. W naturze tkwi klucz do naszego zdrowia.

Witaj Aga
Powiem ci tak, że w twoim wieku nie ma sensu żadna dieta, o ile jesteś zdrowa. Z doświadczenia wiem, że o diecie trzeba zacząć myśleć po czterdziestce. Cały czas mam na myśli osoby zdrowe. Zdrowie to nie samo jedzenie aczkolwiek jedzenie pomaga być zdrowszym. Jak się jest młodym trzeba wszystkiego spróbować a kiedy już jest się starszym wtedy trzeba zacząć myśleć o oczyszczeniu swojego ciała. Nie należy jednak popadać w skrajności. Najlepiej byłoby jeść na surowo ale jakże oboższe staje się wtedy życie. Dlatego należy dać sobie luz i czasami jeść co się chce. Ja mam 61 lat a od 10 lat pomagam mojemu ciału by czuło się dobrze i tak też jest. Samopoczucie fizyczne i mentalne mam doskonałe. Generalnie 6 dni w tygodniu jestem witarianinem a jeden dzień jem co chcę. Od czasu do czasu trzeba oczyścić jelito grube i wątrobę i wtedy 2-3 tygodnie jestem witarianinem. Czasem oczyszczam się jedno lub kilkudniową głodówką. Bo i tak kiedyś trzeba będzie zostawić na ziemi nasze piękne ciało a odmawiając sobie czegoś jest równie niezdrowe jak i nadużywanie różności. Pozdrawiam

Zaczął się mój drugi miesiąc z witarianizmem, przeszłam z nią na dzień. Brakuje mi mięsa, chleba nabiału. Ogólnie pole do popisu żywieniowego jest ogromne. Rodzina się śmieje że nigdy z taką pasja nie kucharzylam. Jest drogo, nie da się ukryć, ale jedzenie dla innych w domu też nie jest tanie. Soki wyciskanie na świeżo są dla wszystkich, pokochali ze mną. Jedzenie nie zawsze. Poza smakolykami, podjadaja wszyscy. Czasami zdarza mi się skubnac mięsa z zupy, może że 3 razy od momentu przejścia. Czasami wystarczy mi że powacham. Zawsze lubiłam jeść, czy zrezygnuje? Nie zamierzam. Czuję się lepiej, mam więcej siły a jestem aktywna w sporcie. Zakładam nawet własny ogródek na bip…. Więc jestem dobrej myśli ku przejściu na zdrowe. Aha, dodam że jestem też astmatykiem. Miałam zrobić badania ale niestety koronawirus się rozszalal. Wolę w domku przeczekać i raczyc rodzinę zdrowym nawykami. A może i oni się kiedyś zdecydują… A co do mięsa jeszcze… Znalazłam ciekawostkę typu suszone algi, wodorosty. Jutro będę robić paprykarz z tego. Jestem ciekawa. Pozdrawiam serdecznie Ela

Są przypadki witarian jedzących mięso, ale pewnie nieliczne. A co do miodu to zależy – wegański nie jest, ale niepasteryzowany miód nie jest przecież podgrzewany więc prawdopodobnie niektórzy jedzą. Natomiast fakt, czy coś jest 'witariańskie’, nie jest żadnym gwarantem tego, czy będzie nam służyć czy nie. Liczy się całokształt diety, a dieta witariańska jest niestety mocno problematyczna.

Moja siostra ma tej diecie wyglada juz jak anorektyczka.Ma zapadnieta twarz i zazolcona skore,tradzik starczy w pelni…to jakis koszmar. Nie daje sobie nic powiedziec…Jestesmy wegetariankami.Ona dodatkowo zaczela „sie oczyszczac” jako witarianka.i chyba popadla w jakas psychoze… ona nie ma sil juz na aktywnosc fizyczna,a jak wiadomo musi byc ona intensywna jesli chcemy dlugo utrzymac forme i zdrowie bez medykow i medykamentow…miesa sie nie je to oczywiste,ale zywienie sie surowizna bez roslin zaw.bialko?? To glupota

W swoim życiu z powodu problemów zdrowotnych syna i własnych przeszłam kilka diet – optymalną, wegańską, pegańską, bezglutenową. Większość diet na dłuższą metę jest odrobinę ekstremalna. Najdłużej po 3 lata byłam na diecie optymalnej zaleconej przez neurologa synowi (ma autyzm). Zbyt mała ilość węglowodanów zachwiała mi gospodarkę hormonalną, ale ogólnie było super. Obecnie jestem prawie wegetarianką, pisze prawie bo jadam raz w tygodniu ryby. Nie jem nabiału, mięsa, ale jem jajka. Po za tym codziennie wyciskam sok warzywny. Przyznam, że taka dieta jak dla mnie jest świetna, czuję się dobrze, ustąpiły rożne dolegliwości. Jestem również dietetykiem od niedawna, więc to dość szumne słowo. Ale wiem jedno większość diet na początku przynosi wspaniałe efekty, bo zazwyczaj odrzucamy produkty wysoko przetworzone, fast food, zaczynamy zwracać uwagę na to co jemy. Niestety wiele tych skrajnych diet po dłuższym stosowaniu wskazuje na pewne niedobory. Po za tym pamiętajmy by dieta również była dla nas przyjemna, kiedyś czytałam książkę M. Tombaka i on tam podkreślał, że nasze nastawienie do tego co jemy jest równie ważne jak sama dieta. Wiem na pewno jedno, nie ma jednej piramidy żywienia dla każdego człowieka, nie ma jednej diety dla wszystkich, każdy jest inny, każdy ma inny bagaż dzieciństwa i żywienia za sobą, inny pakiet genowy, inny styl życia, metabolizm itd. Za to jest pewne nadwaga niszczy zdrowie, wysoko przetworzone jedzenie niszczy zdrowie, niedobory niszczą zdrowie, brak równowagi emocjonalnej niszczy zdrowie, brak ruchu niszczy zdrowie. Ja przez wiele lat szukałam diety dla siebie, ta dieta nie sprawdza się np. u dorastającego syna, mąż w połowie wszedł w moją dietę i chwali sobie, najstarszy syn je zupełnie inaczej niż reszta rodziny, córka prawie jak ja. Jedna rodzina i pięć styl odżywiania, a co dopiero mówić o rasie ludzkiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *