To wprowadzam nową nazwę: pulpiaki. :-) Czasem pozostają nam bowiem (w kuchni recyklingowej) tzw. pulpy po przygotowaniu mlek roślinnych. I przecież ich nie wyrzucimy, bo to samo dobro. Więc dziś pulpiaki po wczorajszym mleku malinowym.
Na co?
Na cudownie malinowy deser, podwieczorek, do zabrania ze sobą do szkoły czy też pracy.
Czego potrzebujesz?
Blendera lub urządzenia wysokoobrotowego, piekarnika, blachy. Przydadzą się także papilotki do pieczenia.
Składniki:
- pulpa po mleku malinowym (200 g),
- ok. 6 małych łyżeczek masła z orzechów ziemnych bez dodatku cukru, soli, tłuszczu (75 g),
- 80 g rodzynek lub innych owoców suszonych,
- 50 g wiórków kokosowych niesiarkowanych,
- 1 płaska łyżeczka kakao,
- 50 g płatków owsianych (u nas bezglutenowych).
Przygotowanie:
Wszystkie składniki oprócz płatków owsianych miksujemy na (prawie) gładką masę. Dodajemy płatki, delikatnie miksujemy, a następnie mieszamy. Formujemy kulki i możemy je upiec np. w specjalnych papilotkach (20 minut – 180 stopni, góra – dół). Moje papilotki były nieco większe od tych najmniejszych dostępnych na rynku. Z podanych ilości wychodzi ok. 14 sztuk.
2 odpowiedzi na “Pulpiaki czyli ciasteczka z resztek o cudownie malinowym aromacie”
Czy masło z orzechów ziemnych mozemy zastąpic np. olejem kokosowym?
Raczej nie. O maśle napisałam takim bez tłuszczu, a więc efekt smakowy i odżywczy będzie jednak inny. Może myć masło z innych orzechów, migdałów etc.