Wszyscy umrą. Pytanie tylko: kiedy i w jaki sposób?

Nie ma to jak pogadać sobie ze świadomym człowiekiem, np. z Tobą. Wiesz, że to, co jesz, ma wpływ na zdrowie. Orientujesz się, że jedzenie to jeden z ważnych determinantów tego, czy zachorujesz na niektóre choroby, czy też nie. Masz jednak na pewno w swoim otoczeniu osoby oporne na taką wiedzę. Sytuację komplikuje fakt, kiedy ci ludzie są nam bliscy. Co im powiedzieć? Jak przekonać? I czy w ogóle da się im pomóc? Jak przełożyć to, co wiemy, na działanie?

zmiana nawyków żywieniowych szpital
I tak skończymy wszyscy tu: w szpitalu. Jeśli nie zmienimy czegoś natychmiast w diecie – swojej i naszych dzieci.

Ostatnio na Facebooku przypomniałam mój wpis na temat tego, co można jeść zamiast mięsa. Jedna z komentatorek napisała, że na jej męża nie ma mocnych. Faktycznie, są osoby, które wydaje się, że nigdy nie zmienią swoich (często skrajnych) preferencji.

Znam takich ludzi. To mój mąż, moja mama, X osób, które poznałam w trakcie spotkań czy warsztatów dietetycznych, które prowadziłam czy w których uczestniczyłam. Oni też nie wyobrażali sobie kiedyś głównego posiłku bez mięsa, kanapki bez wędliny i zupy gotowanej na bulionie warzywnym. Teraz nawet, jeśli zdarza im się jeść mięso, jedzą go dużo mniej i potrafią czerpać radość, satysfakcję i delektować się smakiem dań na bazie warzyw i roślin strączkowych. Wyrzucili z diety wiele gotowców o złym składzie, pożegnali się z nawykiem podjadania słodkości. Wydawało się kiedyś, że to jest nie do zrobienia w ich przypadku.

Co zrobić, aby im się tak chciało, jak im się nie chce?

Warto nie ustawać w próbach i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, proponować, uświadamiać i przede wszystkim zapraszać ludzi, którzy twierdzą, że nie chcą nic zmieniać, na degustacje dań, które mogą im zasmakować, a są zdrowe. Kłótnie i nagabywanie nie pomogą – to wiem na pewno.

kosz warzyw i owoców kobieta zdrowa dieta

Ostateczny wybór należy zawsze do danej osoby, ale ja lubię mieć poczucie, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc.

Od razu się przyznam: bywam też czasem nieskuteczna. Mam taki swój „punkt graniczny”, który nazywam „momentem świadomości”. Kiedy dochodzę do niego to zostawiam na boku prozdrowotną „ewangelizację”. Rozpoznaję go po tym, że dana osoba przytakuje, mówi mi, co chciałabym usłyszeć, ale nie podejmuje nawet minimalnego wysiłku i nie próbuje zrobić nawet małego kroku w kierunku jasnej strony mocy. ;-)

Możliwość zmiany swoich własnych nawyków ma tylko konkretny człowiek. My możemy jedynie podrzucić narzędzia, inspiracje, wiedzę, ale nikt za kogoś nie jest w stanie wykonać ogromnej pracy nad sobą, z którą łączy się zmiana nawyków.

Niebawem, bo 2 grudnia 2018, będę w Warszawie. Odbędą się tam w weekend Targi Czytaj Skład Poleca. Jeśli jesteś z Warszawy wpadnij na mój wykład o godzinie 13.00 w niedzielę i zabierz swoich „opornych żywieniowo” bliskich. A nuż będzie to drobny impuls, którego potrzebują? Opowiem o tym, dlaczego pozytywne zmiany potrafią być bardzo bolesne i jak zmieniać nawyki, abyśmy nie padli ofiarą naszych dobrych chęci.

czytaj skład poleca targi wykład Aga Kopczyńska

Zerknij koniecznie na program wydarzenia, bo jest naprawdę wiele ciekawych spotkań i tematów do wyboru.

Teraz natomiast chciałabym Ci wyjaśnić, dlaczego to takie ważne, aby już teraz rozpocząć pracę nad swoimi nawykami.

Nawyki nie tak groźne jak nałogi?

Kiedy słyszysz te dwa słowa, nawyk i nałóg, z pewnością wywołują one u ciebie nieco różne emocje. Ten pierwszy niekoniecznie kojarzy nam się dobrze, ale ten drugi to w naszej świadomoci coś z definicji złego i obciążającego. Tyle, że obydwa mają te same korzenie. Coś, co jest naszym zwyczajem, może bardzo łatwo stać się naszym nałogiem. Ponadto nawyki determinują mnóstwo czynności, które wykonujemy w ciągu dnia.

Mechanizm zaistnienia w naszym życiu i jednego i drugiego ma pewne punkty wspólne. Dlatego też zależy mi, abyśmy nie minimalizowali roli nawyków w naszym życiu, bo jest ona kluczowa, jeśli chcemy coś zmienić.

pies tarta nawyki żywieniowe

Kropla drąży skałę

Internety i media nauczyły nas, że znaczenie ma to, co jest imponujące i efektowne. Z zazdrością spoglądamy na osoby, które schudły 30 kg, ale nie zauważamy, że ktoś zgubił trzy. Nic dziwnego. Czasem tego nie widać, a czasem wydaje się to po prostu czymś najzwyklejszym na świecie.

waga dieta nawyki żywieniowe

Jednak, jeśli chodzi o styl życia, prawda jest taka, że codzienne drobiazgi mają największy potencjał zdrowotny.

  • Lepiej, aby Twoja codzienna dieta była zbilansowana i dostosowana do Twojego organizmu, zamiast raz w roku jechać na wczasy odchudzające/oczyszczające/energetyzujące/zdrowotne (wstaw właściwe).
  • Zdrowiej jest codziennie choćby 20-30 minut poświęcić na ćwiczenia niż raz w tygodniu wyciskać siódme poty na tabacie czy innym crossficie.
  • Skuteczniej i bezpieczniej codziennie dbać o to, aby dieta obfitowała w warzywa i owoce, zamiast raz na kilka miesięcy robić sobie post czy dietę warzywno-owocową.
  • Ważniejsze jest popracowanie nad nawykiem podjadania słodkości zamiast pałaszowania bez umiaru tak zwanych zdrowych słodyczy. One przecież też są kaloryczne i są źródłem węglowodanów i tłuszczów, których być może nie potrzebujemy w takiej ilości.
  • Bardziej efektywne będzie wprowadzenie nawet minimalnych zmian niż pozostanie w punkcie wyjścia.

To z „kropli” składa się nasze życie – nie z fajerwerków, choć Instagramy twierdzą czasem co innego.

„Przecież muszę na coś umrzeć”

To argument wielu osób. Sugeruje, że działanie na niekorzyść swojego zdrowia jest przecież wpisane w nasze funkcjonowanie.

Babcia jadła źle i dożyła 95 lat.
Palenie czy schabowy to jedyne moje przyjemności, których nie zamierzam sobie odmawiać.
Dzieciństwo bez słodyczy to nie dzieciństwo.

Znacie skądś te lub podobne powiedzenia? Mam dobrą nowinę dla uparciuchów: wszyscy umrzemy. Pytanie tylko: na co?

Niestety coraz częściej dowiaduję się o osobach zapadających na najróżniejsze choroby (niektóre rodzaje nowotworów, miażdżyca, cukrzyca typu II, nadciśnienie etc.), których można uniknąć.

Walka z wieloma schorzeniami z przyszłości zaczyna się już dziś dla każdego z nas, bo profilaktyka ma nieocenioną rolę w ich przypadku.

brzuch niezdrowe produkty jak zmieniać nawyki żywieniowe

Możliwe, że teraz wydaje Ci się, że pewne zmiany są nierealne (u Ciebie czy też Twoich bliskich), ale zapewniam, że wszystko da się zrobić. Przy odrobinie dobrej woli i dyscypliny. Opowiem o tym więcej w Warszawie. Do zobaczenia!

Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

4 odpowiedzi na “Wszyscy umrą. Pytanie tylko: kiedy i w jaki sposób?”

Mój mąż kiedyś nie wyobrażał sobie obiadu bez mięsa. Kiedy szykowałam coś bezmięsnego – dokładał sobie przynajmniej wędliny. Ugh… Tak był wychowany – naprawdę wierzył, że inaczej się nie nasyci i jie będzie miał dość energii. Slodził kawę i herbatę po 6 łyżeczek i nie potrafił sobie odmówić, jak długo w polu widzenia znajdowały się słodkości. W pewnym momencie to się zmieniło, myślę że pomogło to, że z wiekuem zaczęły się pojawiać takie czy inne dolegliwości. Osłabienie. Zaczął sam szukać przyczyn, również w diecie. W końcu przekonał się, że danie warzywne też może być sycące. Przestał w ogóle słodzić, nie pije kawy ani nie je słodyczy. Cóż, moje argumenty nie były przekonujące, dopiero gdy sam poczuł różnicę.
Do Warszawy mam za daleko, więc tylko pozdrawiam i dziękuję za mądre wpisy :)

Mojego męża przekonało oprócz pogarszającego się zdrowia obejrzenie filmu „Koniec z mięsem”. Byłam w szoku kiedy oświadczył że od jutra spróbuje. Trwa to już trzy miesiące i mam nadzieję że nie zmieni już zdania. Ale w rodzinie mam osoby które wręcz mnie atakują z tego powodu. Ostatnio się uśmiałam kiedy siostrzenica powiedziała mi że w mac donaldzie do tego pakietu dla dzieci który kupuje swojemu czteroletniemu dziecku dodają jabłko a na pudełku piszą że powinno się jeść pięć porcji warzyw dziennie.

Trzymam kciuki za męża. Niestety często ludziom nie podoba się to, że ktoś podejmuje inne wybory niż ogół, ale to nie dotyczy tylko żywienia. ;)
Co do jabłka w pakiecie – dobre i to. Mam takie marzenie, że „moda” na zdrowe żywienie się kiedyś tak rozkręci, że może fast-foodownie będą musiały zmienić receptury. :D Byłoby pięknie. ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *