Co robi dietetyk?

Czym zajmuje się dietetyk? Czego można od niego oczekiwać? Czy jego praca ogranicza się do układania jadłospisów odchudzających? Czy dietetyk zastąpi lekarza? A może po prostu to ktoś, kto zmusi Cię do przestrzegania zaleceń żywieniowych? Dziś kilka słów o tym, jak ja widzę swoją pracę.

Wolisz posłuchać?

Znajdziesz mnie też w serwisach takich jak Spotify. Tam publikuję moje podcasty.

szybka porada dietetyczna przez telefon i internet

1. Czy dietetyk leczy?

Owszem, dieta bywa składową leczenia (nawet bardzo często), a jeszcze częściej jest elementem profilaktyki wielu schorzeń, ale nie zastąpi leków i leczenia jako takiego. Owszem, możemy z pomocą żywienia sprawić, że zmienią się dawki leków. Niekiedy nawet niektóre leki z czasem przestaną być potrzebne. Dzięki zmianom w żywieniu poprawi się stan zdrowia. Jednak wielu chorób nie wyleczymy dietą. Możemy wesprzeć organizm w walce z nimi, ale to tylko jeden z kilku ważnych komponentów.

Czyli dla przykładu: mówi się o diecie w depresji. Czy to znaczy, że dieta leczy depresję? Nie! Ale wspiera organizm w chorobie.

Oczywiście są tzw. diety lecznicze. I jednostki chorobowe, w których dieta jest najważniejszym elementem leczenia (np. dieta bezglutenowa w celiakii), ale to nie znaczy, że dietetyk Cię z choroby wyleczy.

A skoro dietetyk nie jest lekarzem to też… nie diagnozuje pacjenta. Owszem, może mu zasugerować kontakt ze specjalistą i badania, ale nie stawia diagnozy! Tu szczególne pozdrowienia dla dietetyków sprzedających w gabinetach testy na nietolerancje… O tym niebawem więcej napiszę.

2. Czy dietetyk układa jadłospisy?

No niby to takie oczywiste, prawda? Że dietetyk układa jadłospisy, ale… nie musi wcale tego robić. Może przecież przekazać zalecenia żywieniowe, edukować pacjenta, zajmować się diet coachingiem, jeśli ma ku temu niezbędne umiejętności i wiedzę. Plany żywieniowe nie są jedyną formą dietoterapii.

Mnie zdarzyło się nieraz odmawiać ułożenia jadłospisu. Na przykład gdy przychodził do mnie ktoś i oczekiwał, że ułożę mu dietę z pierdyliardem wykluczeń, które w moim pojęciu były nieuzasadnione, a pacjent wymagał konsultacji lekarskiej i dalszej diagnostyki. Lub gdy ktoś chciał przejść na taki rodzaj żywienia, który był w jego problemach zdrowotnych niewskazany.

Dietetyk nie jest moim zdaniem od tego, aby układać jadłospisy pod widzimisię klienta tylko po to, aby dopasować żywienie. To podstawowa różnica.

3. Czy dietetyk odchudza?

Tak, dietetyk jak najbardziej może pomóc w redukcji masy ciała. Męczy mnie jednak trochę traktowanie dietetyka jako kogoś, do kogo idzie się tylko wtedy, kiedy chce się schudnąć… Wręcz przeciwnie! Niektórzy idą do dietetyka, żeby przytyć. Albo żeby nauczyć się zdrowo jeść. Albo żeby zmienić nawyki na nieco lepsze. Albo żeby nauczyć się żywienia w swojej chorobie. Albo żeby poprawić wyniki sportowe. Albo żeby uniknąć chorób rodziców czy dziadków.

Odchudzanie to oczywiście bardzo często „skutek uboczny” edukacji żywieniowej. Miewałam takich pacjentów, którzy przyszli do mnie, żeby zacząć jeść zdrowo, a przy okazji schudli, co wyszło im na dobre. Jednak głównym celem nie było odchudzanie.

4. Czy dietetyk dopasowuje żywienie do pacjenta?

Oj tak! Przynajmniej tak powinno być! Bo każdy z nas jest inny i nawet kombinacja podobnych chorób u dwóch różnych osób może wymagać innego żywienia. Różnimy się stanem zdrowia, zapotrzebowaniem na energię, dotychczasowymi nawykami, poziomem dyscypliny, preferencjami żywieniowymi, wiekiem, skłonnościami genetycznymi, celami, portfelem etc. I to wszystko ma znaczenie!

Choć ja czasem mam wrażenie, że pacjent, który przejdzie odpowiednią edukację żywieniową, jest w stanie sobie sam ustalić odpowiednie żywienie, które będzie kompatybilne z nim i tylko z nim. Nie zawsze, ale zaskakująco często. Więc jak tylko mogę, wspieram moich pacjentów w samodzielności.

5. Dietetyk ma motywować, a czasem trzymać bat?

Kiedyś tak myślałam, ale po kilku dobrych latach pracy widzę, że to nie tak. Wszak za nikogo nie mogę:

– ugotować,
– zrobić zakupów,
– ruszać się regularnie,
– ćwiczyć dyscypliny,
– uporać się z problemami życiowymi.

Co prawda mogę czasem „otrzeć łzę”, „poklepać po ramieniu”, dać wskazówki, sprawdzone sposoby, naciskać na pójście do lekarza i badania profilaktyczne, ale na koniec człowiek zostaje z tym wszystkim prawie sam.

Bo z tym batem to jest niestety tak, że on nie działa na dłuższą metę. Działa co innego. ;)

Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *