Pasta ze słonecznika to w sumie nic odkrywczego. Można w Internecie znaleźć szereg jej wariacji, a ja przedstawiam Wam opcję, która najbardziej przemówiła do mojego smaku. Pasta ta jest zdecydowanie czosnkowa i aromatyczna.
Na co?
Na śniadanie lub kolację, a przede wszystkim na kanapkę.
Słonecznik to zdrowy, ale także i niedrogi składnik. Jest jednym z najtańszych ziaren, a doskonale sprawdza się w pastach.
Jeśli gustujecie w kupnych, wegańskich pastach na chleb to z pewnością spotkaliście się już z tymi ze słonecznikiem w roli głównej. Taniej i lepiej jest zrobić coś takiego samodzielnie.
Jeśli macie blender/mikser o sporej mocy to wykonanie tego zadania zajmie naprawdę niewiele czasu.
Czego potrzebujesz?
Blendera/miksera oraz sita do przecedzenia słonecznika.
Składniki:
- 1 szklanka słonecznika łuskanego,
- ok. 7 kawałków suszonych pomidorów,
- 2-3 ząbki czosnku,
- sok z cytryny,
- sól,
- syrop klonowy lub inna substancja słodząca,
- oliwa z oliwek lub olej rzepakowy.
Przygotowanie:
Słonecznik zalać wodą i odstawić na minimum 1-2 godziny.
Po tym czasie odcedzić i jeszcze minimum raz przelać wodą (przez sito).
Miksować/blendować wszystko razem zaczynając od rzadkich składników (oliwa, sok z cytryny, substancja słodząca, czosnek), a następnie dopiero stopniowo dodawać słonecznik. Miksujemy na masę z lekko wyczuwalnymi grudkami.
Tu znajdziesz inne pomysły na szybkie i zdrowe jedzenie.
6 odpowiedzi na “Aromatyczna i bezglutenowa pasta słonecznikowa”
chodzi za mną z miesiąc już taka pasta, niestety zapasy past bakłażanowych powoli się kurczą czas więc stworzyć coś nowego. Twoja jest super ekspresowa i wygląda bardzo smakowicie:) chętnie wypróbuję
smacznego! :)
Smak dla mnie całkiem nowy. Musiałam pominąć czosnek, bo mój żołądek go nie lubi i nie wiem co myśleć…Może na chlebku mnie zachwyci? Do takich past chyba trzeba przyzwyczaić kubki smakowe…
Asia, śmiem twierdzić, że czosnek ma tu kluczowe znaczenie. Choć znam osoby, które uwielbiają pastę z samych suszonych pomidorów (moja córka). :) Pozdrawiam!
Niestety czosnek u mnie odpada, nawet w najmniejszej ilości, inaczej cierpię kilka dni. Pasta się „przegryzła” i następnego dnia na chlebku gryczanym była pyszna. Niestety moje 3,5 letnie dziecko nie chce nawet posmakować, niczego co wygląda jak pasta i pasztet., a szkoda…
A czosnek niedźwiedzi? On daje też fajny posmak choć nie tak intensywny i nieporównywalny do czosnku oczywiście. Albo lubczyk. Duuużo lubczyku. :-) A co do dzieci to warto spróbować za jakiś czas, jak zapomni. Dzieci przekonują się do niektórych smaków długo, a czasem zwyczajnie zmieniają im się preferencje po pewnym czasie. Pozdrawiam!