„Jelita wiedzą lepiej” Michael Mosley – czy warto?

Najczęściej otrzymywane przeze mnie maile to zapytania o dolegliwości i różne objawy ze strony układu pokarmowego. Dziś zatem kilka słów o książce Michaela Mosleya „Jelita wiedzą lepiej”, która wyjaśnia, jak działa nasz układ pokarmowy i jak można sobie pomóc w przypadku pewnych dolegliwości. Czy warto po nią sięgnąć? Co w niej znajdziesz? I najważniejsze: czy Ci się to w ogóle przyda?

książka "Jelita wiedzą lepiej" Michael Mosley

Kto mnie zna, ten wie, że jestem maniaczką książkową i pozycje popularnonaukowe nt. zdrowia i żywienia pożeram w całości. Niektóre czyta się, jak najlepsze kryminały. Ta książka też dostarczyła mi wielu emocji, a jeden fragment odebrał mi nawet ochotę na zjedzenie kolacji.

Kim jest autor „Jelita wiedzą lepiej”

Autorem „Jelita wiedzą lepiej. Jak zrewolucjonizować sposób odżywiania i zmienić od wewnątrz swoje ciało” jest Michael Mosley. Studiował medycynę, aby zająć się psychiatrią, a skończył jako dziennikarz, popularyzator nauki oraz pisarz książek na temat diety i żywienia. Dziennikarski sznyt jest faktycznie bardzo zauważalny w tej publikacji. Można ją czytać do poduszki lub odpoczywając na zielonej trawie. Jest napisana w przystępny, a do tego w ciekawy i momentami zaskakujący sposób. Nie zanudzi nawet laików.

Michael Mosley książka o jelitach

Zanim przejdę do konkretów, chciałabym tylko podkreślić, że nie jest to książka naukowa i nie świadczy o tym fakt, że doskonale się ją czyta. ;-) Wiele osób oczekuje od książek popularnonaukowych potwierdzenia pewnych kwestii z naukowego punktu widzenia. Mosley powołuje się na badania – owszem. Jednak często wspomina doświadczenia wybranych osób (w tym swoje), które niestety nie mogą mieć rangi dowodu naukowego.

W książce tej poznajemy Mosleya również jako lekko zbzikowanego realizatora programów TV, który gotów jest eksperymentować na swoim organizmie, aby zaspokoić ciekawość swoją oraz widzów. Jednak nie powinniśmy się dziwić, bo przecież, jak twierdzi sam autor:

(…) każdy od czasu do czasu przygląda się swojej kupie.

Co znajdziesz w książce?

Otóż przede wszystkim znajdziesz w niej opis pasjonującej historii trawiennej. Mosley wykłada czarno na białym zasady pracy układu pokarmowego. Jeśli zdarzyło Ci się przesypiać biologię w szkole, możesz tę wiedzę nadrobić właśnie teraz. Autor pomoże Ci w tym z wielką lekkością i z wprawionym, dziennikarskim piórem.

Lektura, oprócz opisu kolei trawienia odpowiada na wiele pytań, nurtujących przeciętnego zjadacza chleba. Omówione w niej zostają bakterie jelitowe (zarówno te dobre, jak i złe oraz brzydkie) oraz czynniki wpływające na naszą florę bakteryjną. Okazuje się, że nasz mikrobiom determinowany jest przez wiele czynników i on sam również wpływa na pewne funkcje naszego organizmu, o które nawet nie podejrzewalibyśmy mikroorganizmów zasiedlających nasze trzewia. A jednak! Dzieje się tam o wiele więcej niż przeczuwamy i mnie również zaskoczyła ta książka w kilku punktach.

"Jelita wiedzą lepiej" Michael Mosley książka o odżywianiu

Mosley dołącza też pomocne narzędzia, które bardzo mi się spodobały: tabelę notowania posiłków i dolegliwości oraz dość dokładny spis suplementowanych bakterii probiotycznych wraz z ich zastosowaniem. Niestety na rynku jest mnóstwo preparatów, a większość osób sięga po nie bez świadomości ich działania bądź wątpliwej skuteczności.

Połknęłam książkę w dwa wieczory, a Mosley połknął kamerę, aby dokładnie wytłumaczyć, jak działają nasz żołądek i jelita. Okazuje się, że wcześniej wprowadzał do swojego układu pokarmowego nie tylko kamery, ale także żywe organizmy! Opowieść pasjonująca, ale i mrożąca soki żołądkowe.

W „Jelitach…” znajdziesz też historie ze świata medycyny i badań. Bardzo zaskoczyła mnie opisana seria eksperymentów na (dosłownie) żywym żołądku, które prowadził w pierwszej połowie XIX wieku lekarz wojskowy William Beaumont. Jeśli interesują Cie takie kwestie jak „przeszczepy kału”, czy masz ochotę dowiedzieć się, dlaczego kiedyś sikało się na rekina, którego się chciało zjeść, to w książce znajdziesz właśnie takie perełki. Autor opisuje też, jak to kiedyś pewne pasożyty zostały zjedzone przez… własnego żywiciela i porównuje wyrostek robaczkowy do Arki Noego.

Pan doktor nie jest wegetarianinem i zachęca do spożywania umiarkowanych ilości mięsa, ale krytykuje jakość mięsa zwierząt hodowlanych oraz mięsne produkty przetworzone. Według niego największe znaczeniem dla naszego zdrowia ma spożycie dużej ilości warzyw i owoców. Przepisy z książki zawierają produkty odzwierzęce, ale znajduje się tam również trochę opcji wege – modyfikacja w wielu przypadkach będzie dość prosta, bo i same przepisy nie grzeszą skomplikowaniem.

"Jelita wiedzą lepiej" Michael Mosley książka o trawieniu

Choć w wielu punktach mogę Mosleyowi przyklasnąć, to jest kilka kwestii, z którymi się nie zgadzam. Chodzi mi głównie o podejście do ryb, jaj, tłustych serów i tłuszczów (także nasyconych). Autor chwali się, że je jaja prawie codziennie i zachęca do jedzenia tłustych ryb czy serów. Muszę tu zatem wdać się w polemikę. Ograniczę się do kilku najważniejszych kwestii w punktach. Mam nadzieję, że samodzielnie wyrobisz sobie zdanie po lekturze.

  1. Ryby są bogate w kwasy tłuszczowe omega 3, ale możemy je sobie dostarczyć z pomocą roślinnych źródeł (ALA), a EPA/DHA uzupełnić z pomocą np. suplementów na bazie alg. Tym samym unikamy ryzyka spożycia zanieczyszczonych ryb (mnie akurat ta kwestia bardzo niepokoi). Nie wspominając o tym, że nienasycone kwasy tłuszczowe są bardzo wrażliwe na temperaturę, a ryby przecież zjada się głównie po obróbce termicznej.
  2. Jedzenie jaj każdego dnia nie będzie dobrym wyborem dla osób, które są w grupie ryzyka chorób układu krążenia. Abstrahując jednak od tego, jedzenie jaj codziennie nie mieści się w moim rozumieniu urozmaiconej diety. Autor porównuje zjedzenia jajka na śniadanie do francuskiego rogalika. W tym zestawieniu jajo wygrywa pod kątem dietetycznym  – zgadzam się. Jednak na świecie nie istnieją tylko rogaliki i jajka. Można zjeść jeszcze mnóstwo innych rzeczy.
  3. Autor zachęca do tłustego nabiału i powołuje się na francuski paradoks. Francuzi jedzą bowiem dużo serów. Hola hola! Francuzi jedzą też rogaliki. Czemu w związku z tym pan ich nie poleca, panie doktorze? ;-) A tak zupełnie serio: dieta francuska to wiele różnych komponentów, w tym określona ilość produktów roślinnych, kultura jedzenia, kaloryczność i ilość posiłków etc.
  4. Mosley zachęca też do stosowania dużej ilości olejów. Taka rada niestety jest zupełnie nietrafiona, gdyż po pierwsze: olej olejowi nierówny, a po drugie aktualne problemy dietetyczne obywateli krajów zachodnich pokazują, że warto oleje jednak ograniczać na rzecz tłuszczów naturalnie obecnych w pożywieniu (orzechy, awokado, nasiona, pestki etc.).

Wszystko zależy więc od punktu siedzenia. O ile zdrowej osobie te rady mogą nie zaszkodzić, o tyle już dla osoby, obciążonej ryzykiem zachorowania na niektóre choroby, mogą być one nierozsądne. Więc moja wskazówka odnośnie czytania książek popularnonaukowych: zawsze warto zastosować filtr własnej sytuacji zdrowotnej i w razie wątpliwości skorzystać z porady specjalisty, który nie przedstawi swojego poglądu na żywienie, ale dostosuje dietę do Twoich potrzeb.

Podsumowując

Często sięgam po lektury różnych autorów – nie zawsze tylko po tych promujących moją wizję jedzenia. Robię to choćby po to, żeby sobie z nimi i ze sobą podyskutować, a także dowiedzieć się czegoś nowego. Tak też było tym razem i była to miła rozmowa z rzutkim autorem. Choć oczywiście nie obyło się bez różnicy zdań. ;-)

Ta książka sprawdzi się z pewnością u tych osób, które chcą zmienić swoje żywienie na lepsze, ale są na diecie tradycyjnej i koncepcyjnie odpowiada im dieta śródziemnomorska. Do tego rodzaju diety książka ta zachęca. Sam autor jest z resztą jej entuzjastą.

Nie będzie to trafiony prezent dla weganki lub weganina. Z wegetarianami łatwiej – oni bardziej skorzystają, bo Mosley zachęca do niektórych produktów nabiałowych.

Warto też, aby pozycją tą zainteresowały się osoby z dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Być może jej treść zasugeruje kierunek dalszej diagnostyki i osoby te dadzą się namówić na konsultację ze specjalistą. Mosley zaznacza bowiem, że jeśli dolegliwości się utrzymują, warto poddać się diagnostyce. O pewnych schorzeniach, takich jak celiakia czy chociażby zespół jelita drażliwego, słyszy się coraz częściej, a niestety pacjenci zbyt długo zwlekają lub borykają się z nierozpoznanymi chorobami jelit czy w ogóle układu pokarmowego.

Nie warto czekać! Warto natomiast czytać, szukać rozwiązań, usuwać z diety produkty przetworzone i jeśli sami nie dajemy sobie rady: personalizować dietę ze sprawdzonym specjalistą.

A jeśli chcesz kupić tę książkę lub zapoznać się dokładniej z jej treścią, tu znajdziesz DARMOWY FRAGMENT.

Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Otwarte.

Wydawnictwo Otwarte książka o diecie
Aga Kopczyńska

Aga Kopczyńska

Jestem dietetyczką i szkoleniowczynią. Zajmuję się propagowaniem zdrowych nawyków. Znajdziesz tu inspiracje zdrowotne, kulinarne i nie tylko.

Zasubskrybuj kanał YouTube AgaMaSmaka

Wolisz oglądać zamiast czytać?

Zasubskrybuj kanał YouTube

2 odpowiedzi na “„Jelita wiedzą lepiej” Michael Mosley – czy warto?”

Rzuciła mi się w oczy w księgarni, nie zdążyłem do niej zajrzeć. No bo kto zdąży przejrzeć wszystkie książki na półkach. ;-) Darmowy fragment się przyda, bo i Twoja recenzja mnie jeszcze nie przekonała.
Mam też uwagę odnośnie spornych pięciu punktów. W punkcie pierwszym dostrzegam nieścisłość pewną, biorąc pod uwagę stopień zanieczyszczenia pestycydami warzyw. To taki drobiazg, ale bądźmy sprawiedliwi. ;-)

Bardzo się cieszę, że moja recenzja Cię nie przekonała, bo nie taki był jej cel. :) Nie każdemu ta książka się przyda, nie każdemu się spodoba, ale dla niektórych może być dobrym wyborem. Dla mnie była to ciekawa lektura, bo lubię tę tematykę i (tym bardziej) podaną w taki sposób.
Co do zanieczyszczenia warzyw pozostałościami pestycydów to naprawdę jest dobrze (w Unii Europejskiej). Nie czuję się zagrożona w tym względzie.
I staram się sięgać w większości po produkty z UE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *